czwartek, 14 lipca 2016

Fairy Tail #1

Kolejna manga, która mi się spodobała i chętnie jeszcze przeczytam przynajmniej tomik lub dwa. Niby to tylko głupawa i płytka komedyja fantasy (w jakimś nieokreślonym świecie i czasie, klimat fantasy nie przeszkadza np. istnieniu pociągów) z tytułową gildią na pierwszym planie, grupami władających różnymi formami magii awanturników, podejmowaniem się questów (i pewnie z rozwojem postaci w późniejszych tomach). Ale przypadła mi do gustu. Chyba celująca w podobny target co Soul Eater, ale wolę tę. SE był chyba aż za mocno przegięty, odrealniony, ta opowiastka jest bardziej swojska i przyziemna, podobnie jak problemy bohaterów, tak wolę (a jednocześnie zdaje się skrywać kilka całkiem ciekawych koncepcji funkcjonowania magii). I ecchi jest tu mniej nachalne (choć nie nieobecne). Kreska jest dziwna, autor lub gwałcić anatomię i perspektywę, ale idzie się przyzwyczaić. Niestety, to tasiemiec, ale na razie w PL wyszły trzy tomy, więc nie ma strachu.
W pierwszym tomie przede wszystkim poznajemy głównych bohaterów: władającego smoczą magią (i cierpiącego na chorobę lokomocyjną) Natsu oraz przywołującą przy pomocy kluczy istoty z innych wymiarów Lucy (no i jeszcze potrafiącego latać kota Happiego, nieodłącznego przyjaciela Natsu). Wykonują pierwsze wspólne zadanie - ruszając na ratunek zaginionemu w akcji innemu członkowi Gildii - Macao, a następnie przygotowują się do kolejnego zlecenia: kradzieży pewnej rzadkiej księgi z rezydencji rozpustnego diuka (oczywiście z Lucy w roli przynęty).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz