Jako osobną kategorię wyróżnię "fillery". Gry na tyle krótkie i sprawne, by dało się w nie zagrać oczekując na innych graczy (lub uzupełnić czas gdy skończymy grę podstawową a szkoda się jeszcze rozchodzić - kiedyś tak niekiedy bywało, ale ostatnio, czy to przez nadmiar cięższych, wymagających gier, czy przez marudzenie przy wykonywaniu ruchów, już się to praktycznie nie zdarza i częściej to spotkanie kończy się nim partia dobiegnie końca, trochę to smutne). Część z gier, które wymieniłem w poprzednich wpisach, spokojnie nadawałaby się do takiego zastosowania, zatem tu tylko te o których jeszcze nie wspomniałem.
Azul całkiem nieźle się sprawdza, bo jest prosty i nie zajmuje wiele czasu..
/pic4058722.jpg)
Sagrada to ta sama kategoria, ale w nią graliśmy chyba rzadziej.
/pic4452074.jpg)
Splendor jest bodaj jeszcze szybszy, ale nie wydaje się tak atrakcyjny jak układanie wzorów z kolorowych kafelków czy kosteczek, toteż mniej chętnie wyciągam go na stół.
/pic1904079.jpg)
Bawiliśmy się też z raz Kingdomino - prostą, ale szybką i sympatyczną grą w układanie królestwa.
/pic4668424.jpg)
Kakao to również mechanika kafelkowa, ale jest w niej ciut więcej interakcji.
/pic2776048.jpg)
No i jeszcze wymienię może Puerto Rico - w jego pełnoprawną wersję zagrywaliśmy się kiedyś po uszy (to była jedna z naszych pierwszych nowoczesnych gier planszowych), ale "jej czas przeminął". Wersja karciana (w oryginale San Juan) jest prostsza i szybsza (ale jedynie dla 4 graczy).
/pic4284868.jpg)
Gier starszych nie będę tu na razie wymieniał, może kiedyś zdobędę się na jakieś krótkie ich podsumowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz