Drogi pamiętniczku, spotkała mnie dziś rzecz dość niezwykła. Po ostatnich wydarzeniach włóczyłem się trochę po Skyrim, a dla zabicia czasu wykonałem kilka przypadkowych zleceń, jakie udało mi się znaleźć w Gildii. Złodziei. Z dumą patrzyłem jak rośnie w siłę i odzyskuje swą pozycję w kolejnych miastach - drobne, zdawałoby się niedostrzegalne działania powoli ugruntowywały jej władzę. Zdobywaliśmy sojuszników, pozbywaliśmy się wrogów, zwiększaliśmy wpływy.
Jakież było me zdziwienie, gdy po jednej z udanych wypraw, w ukrytej pod Riften tawernie, moi towarzysze powitali mnie, zapraszając na uroczystość. Chcieli uczcić nasze ostatnie sukcesy i w pełni oficjalnie oddać mi honor jako swemu przywódcy. I choć ceremonia nie trwała długo (złodzieje są bardzo praktyczni), zrobiło mi się miło - dobrze wiedzieć, że ktoś na świecie jest zadowolony z twoich włamań, kradzieży, wymuszeń i innych niegodziwości.
254:48, poziom 70
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz