czwartek, 29 października 2015

Broken Age

Skończyłem kolejną grę, o ktorej nic nie pisałem. Broken Age - bardzo przyjemną i sympatyczną przygodówkę o nienachalnym humorze.
Wcielamy się w niej dwoje bohaterów, których losy toczą się jednak zupełnie osobno (możemy się między nimi przełączać).
Jednym  nich jest chłopiec o imieniu Shay, który podróżuje samotnie swym statkiem kosmicznym w nieznanym celu. Jego codzienność wypełniają zabawy w bohatera, przynajmniej dopóki nie spotka tajemniczego nieznajomego.
Dziewczynka Vella pochodzi z wioski piekarzy i ma być wkrótce złożona w ofierze strasznemu potworowi, który przybywa tu co kilkanaście lat. Nie jest jednak pogodzona ze swoim losem i zamierza uciec i pokonać bestię.
Gra została podzielona na dwa akty (które zostały wydane w pewnym odstępie czasu). Pierwszy akt wydaje się dość "lajtowy", ma raczej proste zagadki i płynie się przez niego swobodnie. W akcie drugim pojawia się już więcej złożonych łamigłówek i nad niektórymi trzeba nieco posiedzieć.
Gra jest satysfakcjonująca, świat interesujący, postacie sympatyczne, fabuła w drugiej częście ładnie się rozwija i łączy oba wątki. Świetny tytuł od Tima Schafera. Dobry powrót do mojego ulubionego gatunku.