poniedziałek, 30 września 2013

Nigdziebądź

Powieść Neila Gaimana. Jak się dowiedziałem z posłowia, jest to nowelizacja (sorry za anglicyzm, "upowieściowienie" słabo brzmi) brytyjskiego serialu, do którego pisał scenariusz. A jednocześnie pierwsza samodzielna powieść (wcześniej napisał "Dobry omen" z Pratchettem).
Jest to jedna z tych historii, w których bohater przenika z naszego szarego, nudnego świata do świata znacznie ciekawszego, z którego istnienia większość ludzi nie zdaje sobie sprawy - jak Dorotka do Oz lub czwórka rodzeństwa do Narnii. Tutaj Richard Mayhew trafia z Londynu do Londynu Pod - krainy pełnej dziwów i zagrożeń. Rusza w pełną niebezpieczeństw (i zwrotów akcji) podróż po tym niezwykłym świecie, w towarzystwie dość tajemniczych postaci (ściganych przez bardzo niebezpiecznych typów). Świetna, bardzo przyjemna powieść. Chętnie sprawdzę inne dzieła Gaimana.

niedziela, 29 września 2013

Assassin's Creed: Revelations - Kapadocja

Wciąż naprzód i trafiłem do Kapadocji i podziemnego miasta. Na zdjęciu pewnie niewiele widać, bo jest tam dość szaro-buro, a fotę robiłem przy kiepskim świetle.
Zdobyłem już piąty klucz, ale czeka mnie jeszcze powrót do Konstantynopola, ruszam na ratunek Damie-W-Opałach.

sobota, 28 września 2013

Assassin's Creed: Revelations

Powrót po niemal tygodniowej przerwie i lekkie pchnięcie fabuły (po krótkiej przebieżce po mieście dla odświeżenia umiejętności). Mam czwarty z pięciu "kluczy".

poniedziałek, 23 września 2013

Człowiek z Wysokiego Zamku

Kolejny klasyk Dicka. Dzieje się w alternatywnej rzeczywistości, w której państwa Osi wygrały drugą wojnę światową. Ważnym elementem fabuły jest fikcyjna powieść opisującą alternatywną rzeczywistość, w której to Alianci wygrali drugą wojnę światową. A także I-Ching - księga wróżb, z której korzystają bohaterowie (i z której podobno korzystał Dick pisząc tę powieść).
To chyba jedna z wczesnych książek Dicka i nie jest tak wykręcona i dziwna, jak jego późniejsze powieści. Akcja toczy się spokojnie, jest kilka splatających się wątków, utrzymuje się szczególny stan napięcia, a zakończenie nie wyjaśnia wszystkiego. Bardzo dobra książka.

niedziela, 22 września 2013

Assassin's Creed: Revelations

Gram sobie spokojnie i równomiernie - trochę zadań pobocznych, trochę wątku głównego i trochę zbieractwa (udało mi się już wybrać połowę rozrzuconych po mieście "fragmentów Animusa" (czy czego tam) i reszta sama pokazała się na mapie). Jest fajnie.

piątek, 20 września 2013

Assassin's Creed: Revelations - Arsenał

Najpierw porobiłem trochę zadań z mego bractwa - mając odblokowane (czy raczej przejęte) wszystkie siedem kryjówek, obsadziłem je rozwiniętymi zabójcami (co za każdym razem wymagało wykonania pierwszego członu misji). Człon drugi jest dostępny, gdy zabójca zdobędzie maksymalny poziom - to pozwala awansować go na asasyńskiego mistrza.
A poza tym popchnąłem fabułę, co (po wywołaniu zamieszek w mieście) odblokowało niedostępną dotąd dzielnicę - Arsenał.

czwartek, 19 września 2013

Assassin's Creed: Revelations - Desmond

Fabuła znów nieco pchnięta do przodu (mam już dwa z pięciu "kluczy"), a poza tym zrobiłem ostatnią sekwencję Desmonda.
Nagrodą za ten wyczyn jest odblokowanie specjalnej skórki - od teraz mogę biegać po Konstantynopolu jako Desmond (co absolutnie nic nie zmienia w samej grze, a jedynie dziwnie wygląda).

wtorek, 17 września 2013

Diablo 3 - na konsoli

Niedawno ukazała się (wreszcie) konsolowa wersja Diablo 3, a wraz z nią i demo, którego nie omieszkałem sprawdzić. W "kanapowym" coopie. Demo udostępnia jedynie dwie klasy - barbarzyńcę oraz czarodzieja i obejmuje tę samą część aktu I, co demo pecetowe - do walki z Królem Szkieletów. I muszę przyznać, że gra się naprawdę znakomicie. Sterowanie zostało dostosowane do pada, zmieniono interfejs ekwipunku (na kołowy), tak aby łatwo było przebierać w przedmiotach, ale cała reszta to stare, dobre Diablo. Najważniejsza nowość - możliwość jednoczesnej zabawy (nawet do czterech graczy) na jednej konsoli. I to jest bardzo duży atut tej wersji, który sprawia, że warto zastanowić się nad jej zakupem (mimo iż skończyłem ja PC na tyle sposobów, by przez jakiś czas nie mieć ochoty na więcej). Ale zrobię to pewnie dopiero na PS4, skoro już zapowiedziano taką wersję. Może do tej pory ukaże się dodatek z V aktem i nową postacią?

poniedziałek, 16 września 2013

Znak Chaosu

Trzeci tom drugich kronik Amberu. Zaczyna się mętnie, bo Merlin tkwi w krainie czarów (tej samej, co niegdyś pewna Alicja) i jakiś czas trwa zbieranie się i kojarzenie faktów.
Akcja przyśpiesza w drugiej połowie - pojawiają się nowi sprzymierzeńcy (niektórzy dość nieoczekiwani), sporo rzeczy się wyjaśnia, następuje przemieszczenie sił, odbywa się magiczne starcie, a wszystko kończy się potężnym twistem i cliffhangerem. Nic to - byle do następnego tomu.

niedziela, 15 września 2013

Thor: Odrodzenie

To już ósmy tom kolekcji - w końcu o prawdziwym bogu, a nie jakichś mutantach czy ofiarach eksperymentów. Nie czytałem dotąd nic o tym bohaterze, ale dobrze kojarzy się z pewną francuską serią rysowaną przez Grzegorza Rosińskiego.
Komiks jest bardzo ładny (rysunki są naprawdę świetne), zdaje się też bardziej poważnie podchodzić do tematu bohaterów (coś jak Strażnicy, gdzie bohaterowie nie są grupką bawiących się w podchody harcerzyków, ale dostrzegają, że gdzieś tam istnieją jakieś rządy). Historia rozwija się leniwie i w sumie to niewiele się tu dzieje (gdzież jej do szaleńczego tempa zdarzeń Mrocznej Phoenix) - są jakieś wspomnienia i zbieranie się po zdarzeniach przeszłości (Thor wraca do świata śmiertelników), szykowanie na wydarzenia przyszłości (wracają też jego wrogowie), ale nie ma wielkiego konfliktu. No cóż - tematem jest w końcu odrodzenie. Ciekaw jestem dalszego ciągu i innych komiksów z Thorem.

piątek, 13 września 2013

Assassin's Creed: Revelations

Fabuła tylko troszeczkę do przodu, a ponadto rozrywki miejskie, przejęcia, nowi rekruci, szukanie książek i kolejne wspomnienia Desmonda.

wtorek, 10 września 2013

Assassin's Creed: Revelations

Poza szkoleniem nowych asasynów, pchnąłem odrobinę fabułę (miałem zadanie wymagające przebrania się za barda i odciągania uwagi ludzi od mych zabójców), a potem zajrzałem na wyspę Desmonda.
Czekały tam na mnie nowe zadania - ku memu zaskoczeniu, całkiem przyjemne. Łamigłówkowo-zręcznościowe levele w abstrakcyjnych dekoracjach, nieco w stylu Portala. Trzy dostępne skończyłem z przyjemnością, aby dostać się do następnych muszę odblokowywać kolejne sekwencje.

niedziela, 8 września 2013

Assassin's Creed: Revelations

Dzisiejszym graniem nie posunąłem fabuły naprzód ani odrobinę, ponieważ zająłem się pobocznymi zadaniami. Uwolniłem kolejne wieże (zostały jeszcze dwie), rekrutowałem kolejnych członków bractwa (a innych wyciągnąłem do rangi assassyna), zrobiłem po zadaniu dla złodziei i najemników, odbudowałem parę sklepów, coś tam chyba jeszcze. W każdym razie bawiłem się dobrze.

sobota, 7 września 2013

Hulk: Niemy krzyk

Tom siódmy kolekcji Hatchette opowiada o zielonoskórym (nie zawsze) potworze, czyli Hulku.
Opowieść poświęcona jest wewnętrznej walce Bannera z jego dwiema alternatywnymi osobowościami - zielonym (potężnym i głupim) oraz szarym (ciut mniej potężnym, ale inteligentnym) Hulkiem. Dopiero cofnięcie się do czasów dzieciństwa i zrozumienie przyczyn swych zaburzeń pozwala uzyskać wewnętrzną równowagę i spokój.

piątek, 6 września 2013

Assassin's Creed: Revelations

Pograłem dalej i dotarłem do tego fragmentu, gdy cofam się do wspomnień Altaira i ratuję jego bossa przed złymi Templariuszami. Był to krótki fragment, rozegrany podobnie, jak wcześniej podobne fragmenty, gdzie dostajemy zamknięty obszar i konkretne zadanie do zrobienia. Jedyne urozmaicenie, to postać.
Ponadto odkryłem, że wykupowanie sklepów zwiększa nasz wskaźnik "zauważenia". A nie można go już tak tanio obniżyć, jak przedtem - przez zrywanie plakatów. Teraz pozostało przekupowanie heroldów (na szczęście nie są drodzy) oraz zabijanie świadków (zawsze poruszających się w obstawie). Zacząłem też bawić się trybem "strategicznym", czyli wysyłaniem assassynów z misjami do innych miast. Rozbudowano ten tryb - teraz możemy opanować miasto, co odblokowuje nam nowe zestawy misji.

Ubik

Kolejny klasyk Dicka. Powieść podobna do "Trzech stygmatów Palmera Eldritcha" - Dick był zdaje się jednym z tych pisarzy, którzy w kółko piszą jedną książkę, a w każdym razie miał swój ulubiony zestaw tematów, które ustawicznie drążył.
Tutaj akcja zaczyna się bardzo spokojnie, a i potem nie ma aż takich odjazdów jak w "Eldritchu", ale też jest ten motyw przenikających się rzeczywistości i urojeń. Początkowo tok akcji sugeruje powieść sensacyjną - korporacja oferująca zabezpieczenia anty-psi walczy z korporacją zrzeszającą psioników. Potem nagle wszystko wywraca się do góry nogami i bohaterowie stają przed pytaniem - wskutek jakiej nieznanej im mocy dzieją się te wszystkie rzeczy które im się dzieją? A może już umarli? Zakończenie zostawia czytelnika w niepewności.

środa, 4 września 2013

Assassin's Creed: Revelations

Grając dalej, dotarłem do kolejnego nowego elementu - bomb. No, zasłony dymne były już poprzednio - teraz dodano kilka nowych typów (np. hukowe), a także możliwość konstruowania kolejnych przy pomocy zdobywanych składników. Ponadto zdobywam jakieś nowe znajomości - starych popleczników zastąpili nowi aktorzy, ale Ezio zdaje się ufać im od pierwszego spotkania.

wtorek, 3 września 2013

Assassin's Creed: Revelations

Gram dalej i już poznałem uroki misji nowego rodzaju - tower defence. Uliczka, napierający żołnierze, zabójcy rozstawieni na dachach, stawianie barykad w ułamku sekundy za punkty morale. Nie bardzo mi się to podoba, mam nadzieję, że nie będzie tego za dużo. Wolę bardziej klasycznego assassina.

poniedziałek, 2 września 2013

Assassin's Creed: Revelations

Zabrałem się wreszcie za kolejną część Assassina. Początek to jakieś głupoty z Desmondem na wyspie i Ezio pośród śniegów, ale wkrótce akcja przenosi się do Konstantynopola. Miasto wygląda bardzo ładnie, wydaje się bardziej barwne i urozmaicone niż Rzym z poprzedniej części. Na razie popycham powolutku fabułę.

niedziela, 1 września 2013

Dysk

Powieść Terry'ego Pratchetta, wbrew tytułowi (w innym tłumaczeniu brzmiał on bodaj "Warstwy wszechświata"), nie należąca do cyklu Świata Dysku. Jest ona jednak jego prekursorem - tu zostaje po raz pierwszy przedstawiony "płaski świat" i parę rozwiniętych później pomysłów.
Powieść jest w konwencji science-fiction (może trafniej należałoby powiedzieć "space opera") - trójka śmiałków (tylko jedno z tej trójki jest człowiekiem) przybywa na niezwykłe dziwo, jakim jest płaski świat i wiąże się z tym sporo przygód. Stylem przypomina pierwsze powieści cyklu Świat Dysku, gdzie fabuła gna od zdarzenia do zdarzenia, ale nie jest aż tak napompowane humorem. Ale ma za to sporo zakręconych pratchettowskich pomysłów (jak choćby budowanie planet, którym zajmuje się główna bohaterka). Nie jest to może lektura obowiązkowa, ale warta poznania ciekawostka (dla miłośników Pratchetta).

BioShock Infinite - nieskończoność

Oto i dotarłem do końca - po wielkiej bitwie na okręcie Comstocka dochodzi wreszcie do konfrontacji, a potem dzieją się jeszcze różne rzeczy, prawda zostaje ujawniona, przeszłość odkryta, tajemnice odsłonięte, jest obowiązkowy zawijas, gdy koniec łączy się z początkiem a nawet z pierwszą częścią na dokładkę. Ciekawe, intrygujące i z odrobiną niedopowiedzenia.
Może więc trochę narzekania? Wizja podwodnego Rapture chyba bardziej mi odpowiadała niż podniebnej Columbii (choć to pewnie rzecz gustu), było tu też moim zdaniem za dużo strzelanin, a zbyt mało okazji załatwiania spraw "po cichu" (w poprzednich częściach proporcje były inne). Za to ogromnym plusem jest postać Elizabeth - żyjącej, uczestniczącej w wydarzeniach i świetnie przedstawionej.