piątek, 30 listopada 2012

Ślepowidzenie

Bardzo smaczna i nader wysokokaloryczna powieść sci-fi Petera Wattsa. Przyszłość nie jest aż tak odległa i wykręcona jak w "Perfekcyjnej..." Dukaja, ale też nie brakuje futurystycznych gadżetów. Fabuła skupia się na losach niewielkiej ekspedycji wysłanej na najdalsze granice układu słonecznego, mającej zbadać i być może nawiązać (pierwszy) kontakt z Obcymi, którzy się tam objawili. A są to, warto dodać, bardzo obcy Obcy. Głównym tematem jest tu kwestia samoświadomości, a poruszane zagadnienia naprawdę dają do myślenia. Mniam, mniam.

Resident Evil 4 - Gran final

Rozdział 5-4 rozpoczyna sekwencja ze śmigłowcem, który zjawia się jako moje wsparcie - potem lecę  jak burza przez zasieki, okopy, bunkry i jakieś budy, gdzie całe masy wysypujących się zewsząd żołnierzy giną pod ostrzałem moim i mojego wsparcia. Potem wsparcie się kończy i jest jakiś krótki etap przez więzienie, strzeżony plac wreszcie dopadam do laboratorium, gdzie przetrzymywana jest Ashley. Saddler usiłuje mi przeszkodzić, ale Ada przeszkadza Saddlerowi i tym sposobem udaje się umknąć mnie i dziewczynie. Potem usuwamy sobie nawzajem pasożyta i rozdział się kończy.
Ostatni rozdział nie ma numerka i sprowadza się do walki z przekształconym w pająkowate monstrum Saddlerem. Walka okazuje się bardzo łatwa - tylko raz musiałem użyć leczenia. Kilka strzałów ze śrutówy, kilka ciosów nożem w oczko, potem wystrzał z wyrzutni rakiet (scenariuszowy, to widać lubiany przez twórców element) i możemy zmykać z Ashley do domu. Natomiast Ada zmyka z próbką do Weskera. No cóż, nim zajmie się Chriss w piątce.

środa, 28 listopada 2012

Resident Evil 4 - Compañero traidor

Rozdział 5-3 zaczyna się od (nieprzyjemnego) spotkania z Krauserem - niegdyś towarzyszem Leona (w jakiejś starszej, nieznanej mi odsłonie serii), ale potem zdradził i przyłączył się do Weskera, a teraz pomaga Saddlerowi. Po walce na noże (rozegranej jako QTE) przerwanej przez pojawienie się Ady, czeka mnie jeszcze spotkanie z "IT" (zdeformowaną maszkarą, przed którą najpierw uciekam w zawieszonych nad przepaścią klatkach, a potem walczę w zapętlonym tunelu). W końcu docieram do ruin, gdzie znów ścieram się z Krauserem - tym razem definitywnie. To kończy rozdział.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Resident Evil 4 - Isla

Rozdział 5-1 to spacer przez wyspę (i od razu na początku starcie z grubasem z minigunem). Początkowo walczę tylko z żołnierzami (a może to przebrani za żołnierzy wieśniacy?), ale potem przez betonowe korytarze bazy docieram do laboratorium, gdzie czai się kilka niemal-nieśmiertelnych regeneratorów (wystarczy na nich 15 strzałów z shotguna lub odstrzelenie wszystkich pasożytów widocznych jedynie w infraredzie). Znajduję w końcu celę, w której więziona jest Ashley i dostaję się do niej - na tym kończy się rozdział.
Na początku rozdziału 5-2 przylatuje liścik od Ady wskazujący drogę ucieczki - przez zsyp. Potem znów jest walka z regeneratorami, dalej jakieś tereny w budowie (studnia z lawą i kula do kruszenia ścian), rozdział kończy przejażdżka spychaczem (oczywiście pod naporem żołnierzy - całe szczęście że wciąż wyposażonych jedynie w siekiery, pałki elektryczne i z rzadka tylko kusze). Prowadzi Ashley, więc jazdę kończymy gdzieś w ścianie, przebiwszy się tak do dalszych pomieszczeń. Niestety, tam spotykamy Saddlera, który poraża mnie swoją mocą (wszystko przez pasożyta, którego nadal mam w sobie), a potem tym samym sposobem steruje Ashley i każe jej iść za sobą. Znów rozdzieleni, do licha.

sobota, 24 listopada 2012

Straż Nocna

Kolejny tom "Świata dysku" - lepszy od poprzedniego. Tu akcja jest gęsta od samego początku, a bohater znajomy. Główny temat to podróż w czasie, rewolucja i pogoń za psychopatą. I jajko na twardo.

piątek, 23 listopada 2012

Resident Evil 4 - Estatua de Salazar

Rozdział 4-2 zaczyna się kopalnią (pełną wieśniaków), potem jest kawałek z lawą i dwoma El Gigante (jednego da się utopić), a na końcu grota z insektami.
Rozdział 4-3 wymaga zejścia do jaskiń, a następnie szaleńczej jazdy wagonikiem (oczywiście pod naporem wciąż atakujących wieśniaków).
Rozdział 4-4 zaczyna się zabawą przy ogromnym, ruchomym posągu Salazara (tu znów pojawiają się kultyści), potem jest ucieczka przed tymże posągiem, potem niełatwa droga na szczyt wieży, gdzie w końcu dopadamy Salazara. Niestety, Ashley wywieziono na pobliską wyspę, a Salazar przemienia się w jakieś monstrum. Salazara zabijam, a w dotarciu na wyspę pomaga mi Ada.

czwartek, 22 listopada 2012

Resident Evil 4 - Verdugo

Rozdział 3-3 to krótka droga przez zamek i walka w klatce, na końcu spotykam Luisa z lekarstwem na pasożyta, ale zabija go Saddler.
Rozdział 3-4 to znacznie więcej atrakcji - najpierw docieram do Ashley, ale widzę ją tylko z wysoka - uwalniam z okowów strzałami, a potem osłaniam przed atakiem mnichów, gdy udaje jej się uciec, przejmuję kontrolę nad jej postacią. To całkiem przyjemny, choć krótki etap. Potem znów łączymy siły i na tym rozdział się kończy.
Rozdział 4-1 jest długi - najpierw, wśród lawy i ziejących smoków, zdobywam ostatni z emblematów koniecznych by przejść drzwiami, które wcześniej były zamknięte, potem jeżdżę zamkową kolejką, walczę z ożywionymi zbrojami, unikam zgniecenia prze sufit, uciekam przed świdrem górniczym, walczę z kolejnymi grupami mnichów i rozwalam wielkie gniazdo insektów, a wszystko to po to, by Salazar znów porwał Ashley.
Gonię za nim, pokonuję jeszcze więcej mnichów z kosami, korbaczami i kuszami, i uruchamiam mechanizm obrotowego mostu, wreszcie docieram na miejsce i wpadam w kolejną pułapkę, z której udaje mi się wyjść cało, ale moim śladem rusza prawa ręka Salazara - przypominający ksenomorfa Verdugo. Zbiornik ciekłego azotu plus wyrzutnia rakiet wystarczają, aby się z nim uporać. To kończy rozdział.

wtorek, 20 listopada 2012

Resident Evil 6 - koniec trzeciej kampanii

Koniec kampanii trzeciej i ostatniej. Tzn. ostatniej pozwalającej na grę w coopie, bo został jeszcze scenariusz Ady (pewnie równie rozległy jak każda z poprzednich, bo też zawiera 5 rozdziałów). Ale tam da się grać tylko solo. Póki co, bo na grudzień zapowiadany jest update, który doda jej jakiegoś anonimowego kompana do pomocy. No ale na razie koniec.

Przedostatni rozdział Jake'a zaczyna się słabym etapem na motorku (kiepskie są te fragmenty pościgowe), potem jest parę spotkań, walka z ustanakiem - twardzielem z cyberłapą (we czwórkę - więc ta sama, co poprzednio widziana z innej perspektywy), a potem także z odpowiednikiem zamaskowanego wariata z piłą motorową - tyle, że teraz dostał bardziej "organiczny" design (gorszy, moim zdaniem, po przegięty i idiotyczny, w tamten łatwiej było uwierzyć).

Rozdział ostatni to znów wyswobadzanie się z więzienia, potem trochę biegania i skakania po jeżdżących w górę i w dół platformach w poszukiwaniu przełączników (opędzając się od regeneratorów, czy może raczej ich mniej regenerującej się odmiany), no a na końcu znów walka z ustanakiem, tyle że wśród lawy (wyobrażam sobie te burze mózgów w Capcomie - "a tutaj damy wielkie jezioro lawy" "a dlaczego?" "a dlaczego nie?"). No w każdym razie walka jest kilkuetapowa, ale w końcu zwyciężamy. Happy end. I napisy.

Ta gra faktycznie ma wyraźny problem. Z jednej strony - ulepsza i naprawia wiele rzeczy z piątki. Z drugiej jednak strony - rzeczy sprawdzone i wypróbowane robi na nowo, po swojemu - i niepotrzebnie. Np. cover system albo ekwipunek i rozwój. No i ma duuuużo więcej niż piątka tych wkurzających, megasłabych fragmentów, gdy gra odbiera nam kontrolę i nie daje grać, tylko każe wciskać jakieś guziczki. Jest to fatalne. Było powodem wkurzenia, gdy w piątce pojawiało się jako kilkusekundowy etap ucieczki przed walącymi się kolumnami. Tu jest znacznie bardziej wkurzające, gdy wieki kawał etapu jet zrealizowany jako seria takich zdarzeń.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Resident Evil 4 - Novistadores

Rozdział 3-2 - szukam drogi do Ashley. Najpierw wiedzie ona przez zalane lochy, gdzie muszę się zmierzyć z niewidzialnymi, przerośniętymi insektami. Potem penetruję pokoje mieszkalne i znów walczę z mnichami, w tym z jednym obsadzającym gniazdo karabinu maszynowego. Następnie odwiedzam ogród, gdzie obskakują mnie rozwścieczone psy. A na końcu znów spotykam Adę, choć niewiele z tego spotkania wynika.

sobota, 17 listopada 2012

Resident Evil 4 - Los Illuminados

Rozdział 3-1 to zmiana klimatów - zamiast chat i wieśniaków mamy zamek i poprzebieranych w długie szaty kultystów.
Najpierw likwiduję obsadę atakujących nas katapult, potem wysadzam wrota przy pomocy armaty, dalej spotykam Luisa, który zdobył szczepionkę, ale ją zgubił (bez komentarza) oraz Salazara (karłowatego kasztelana), następnie walczę z zamkniętym w wiezieniu szaleńcem o łapach Wolverina, w końcu przechodzimy z Ashley przez rozległą salę z basenami, atakowani przez liczne grupy mnichów i aż do miejsca, gdzie daje się głupio złapać w pułapkę. A zatem znów się rozdzielamy.

Perfekcyjna niedoskonałość

Perfekcyjna niedoskonałość - powieść Jacka Dukaja. Nie miałem i nadal nie mam zamiaru bawić się w recenzenta, bo brak mi ku temu zacięcia, a i cóż miałbym napisać? Że książka świetna, bardzo mi się podobała? Tak, to prawda, jest rewelacyjna. Podobno ciężka - faktycznie, jest tu sporo nowych słów i idei których na początku się nie rozumie - ale czyta się szybko i przyjemnie, bo akcja jest wartka, a intryga wyraźna. O streszczenie się nie pokuszę, bo dzieje się tu zbyt wiele.
Napiszę może jedynie, że rzecz dzieje się w odległej przyszłości, gdzie na porządku dziennym są nie tylko takie trywialne zabawy, jak sztuczne inteligencje, nanoboty, hodowanie ciał i loty w kosmos ale i użytkowe tworzenie wszechświatów o alternatywnych fizykach czy manipulacje czasoprzestrzenią. Zaś bodaj najczęściej przewijającym się tematem jest człowieczeństwo.

piątek, 16 listopada 2012

Resident Evil 4 - El Gigante

W rozdziale 2-1 budzę się w chatce nad jeziorem (straciłem przytomność z powodu rozwijającego się pasożyta). Minęło kilka godzin, jest noc, w dodatku pada. Znajduję klucz do drzwi kościoła i wracam po Ashley. Po drodze atakuje mnie El Gigante, radzę z nim sobie dzięki pomocy psa. W kościele wreszcie znajduję i uwalniam dziewczynę.
W 2-2 wracam z Ashley przez wioskę. Przed ścigającą bandą wieśniaków chronimy się w chatce, gdzie ukrył się też Luis. Razem odpieramy atak, po którym ten znów gdzieś znika.
W 2-3 szukamy drogi na zewnątrz - możemy wybrać jedną ze ścieżek, ale penetruję obie (dla skarbów). Potem czeka nas jazda kolejką linową i walka w szopie z Mendezem. Jego sztuczne oko otwiera wrota prowadzące z wioski. Rozdział się kończy, gdy docieramy do zamku.

czwartek, 15 listopada 2012

Resident Evil 4 - Del Lago

Rozdział 1-2 to powrót do wioski - począwszy od wyswobodzenia się (Luis Sera ucieka), aż do willi, gdzie znów spotykamy Mendeza.
Rozdział 1-3 prowadzi na cmentarz (kościół, gdzie przetrzymywana jest Ashley, jest zamknięty), potem przez bagna i nad jezioro, gdzie czai się Del Lago. Ten boss okazuje się zaskakująco łatwy, gdy wiadomo jak go pokonać.

wtorek, 13 listopada 2012

Resident Evil 4 - pueblo de España

Resident Evil 4 - jedna z lepszych gier w jakie miałem okazję zagrać na Gamecubie, skończyłem ją później również na Wii, gdzie odrobinę poprawiono jej wygląd (głównie dodając 16:9) i znacząco zmieniono sterowanie (celowanie pilotem uczyniło strzelanie prostszym i przyjemniejszym). Teraz gram na Xboksie. Sterowanie, niestety, znów jest gackowe, ale za do grafika dostała HD. Ponadto zmian nie widać. Może poza achievementami. Ale wciąż gra się przyjemnie.
Na razie mam za sobą rozdział 1-1, w którym Leon dociera do jakiejś hiszpańskojęzycznej wioski w poszukiwaniu porwanej córki prezydenta USA, tam zostaje zaatakowany przez wieśniaków, a gdy ci uchodzą (na dźwięk dzwonu - pewnie na mszę, lub jak podejrzewa Leon - na bingo), przedziera się do domku gdzie więziony jest Luis Sera. Tam zostają zdybani przez szefa wioski - Mendeza (wyglądającego jak Rasputin).

Wyżej jest zdjęcie z Xboksa, a tak to wyglądało na GCN:

poniedziałek, 12 listopada 2012

Borderlands 2 - odlot

Kolejne kroki pchające naprzód fabułę - zdrada naszego Anioła Stróża, który okazuje się współpracować z Przystojnym Kubą, zdjęcie tarcz i wynikający stąd ostrzał Sanktuarium z orbity, odpalenie silników, które wznoszą miasto w przestworza, a potem przefazowanie go w inną część kontynentu przez Lilith, wreszcie nasza droga z powrotem (bo jakoś nie udało się załapać na miastostop). No, trochę było z tym zamieszania, ale i zabawy niemało. A potem odblokowała nam się caaała masa zadań pobocznych, z których jakieś dwa zdążyliśmy jeszcze wykonać. Wskoczył 21 level, a ja znalazłem bardzo miłą kwasową snajperkę.
A powyżej fotka - ten na pierwszym planie, to ja; ten w tle, to krasnolud Andrzejusa.

sobota, 10 listopada 2012

Mass Effect 2 - zadania Samary i Tali

Dziś zadania Samary i Tali. Asari ścigała swą demoniczną córkę, wymagało to małego śledztwa na Omedze. Panie nie były w stanie załatwić tego między sobą i musiałem stanąć po czyjejś stronie - poparłem Samarę, cóż, wypada okazywać lojalność załodze, jeśli oczekuje się od nich tego samego.
Quarianka została oskarżona przez własną Flotę o zdradę, jak kapitan jej statku, miałem ją reprezentować. Tym razem śledztwo wymagało wystrzelania paru gethów. Jego wynik oczyszczał Tali, lecz obciążał jej ojca, dlatego na procesie wybrałem drogę płomiennej obrony bez ujawniania niemiłych faktów. W tym momencie mam już całą załogę skompletowaną i lojalną. Jeszcze tylko parę zadań pobocznych i mogę ruszać na ratunek galaktyce.

Złodziej czasu

Nigdy nie miałem zamiaru pisać tu o przeczytanych książkach, ale tak sobie właśnie pomyślałem, że może warto. Ot, odnotowywać co właśnie skończyłem. Ku pamięci. Zabawne będzie porównać kiedyś ile skończyłem gier, a ile przeczytałem książek. Może być to dość przygnębiające, ale trudno. Zaczynam zatem tę nową, świecką tradycję. Gotów porzucić ją pod byle pretekstem, gdy tylko statystyki zaczną wyglądać niekorzystnie.
A skończyłem ostatnio "Złodzieja czasu" Pratchetta. W Pratchettach mocno się opuściłem i narobiłem sobie zaległości, więc miło było wrócić. Książkę oceniam jako "taką se" - do tych najlepszych sporo jej brakuje. Jest tu parę interesujących pomysłów, ale przeważnie autor wędruje utartymi ścieżkami, ogrywając stare schematy fabularne, do których zdążył nas przyzwyczaić od czasów Czarodzicielstwa. Kolejny tom poświęcony jest Vimesowi i Straży, więc liczę że dostarczy mi więcej przyjemności.

Mass Effect 2 - sprawy agentki i najemnika

Znów dwie "lojalki". Najpierw Miranda i jej niepoukładane sprawy z ojcem. Kiedyś porwała mu córkę (swą genetyczną bliźniaczkę), teraz chce ją ukryć, gdyż wpadł na jej trop. No cóż, skoro chce, mogę jej pomóc. Po misji dochodzi do starcia jej i Jack. Na szczęście udaje mi się je pogodzić. Mamy chyba za dużo bab na pokładzie.
Potem zadanie Zaeeda, najemnika (postaci z bezpłatnego dodatku). Miał jakąś niewykonaną misję ratunkową, ale okazało się, że chodziło mu o zemstę. Nie dopuściłem do niej, ale i tak zdobyłem jego lojalność.

Widzę też, że na Normandii nic nie ukryje się długo. Parę prywatnych rozmów z Kriosem i Mordin zaczął mi robić wykład na temat seksu międzygatunkowego, dał jakieś maści, preparaty, poradnik i mapę stref erogennych drelli. Ha!

piątek, 9 listopada 2012

Resident Evil 6

Trzy pierwsze rozdziały kampanii Jake'a - albo jest krótsza od pozostałych, albo nabraliśmy większej wprawy (lub może mniej dokładnie czeszemy lokacje) - dotychczas nie udało nam się osiągnąć tempa trzech rozdziałów na posiedzenie.

Pierwszy rozdział to znów wizyta w nieistniejącym państewku w Europie Wschodniej, gdzie Jake (który wydaje się być całkiem ciekawą, charyzmatyczną postacią) poznaje Sherry i decyduje się sprzedać swoją krew na badania naukowe. Jest też spotkanie z Chrissem, walki z j'avo, wielkoludami oraz ustankiem - przerośniętym monstrum z cybernetyczną łapą. Całość kończy się niefortunnie, bo katastrofą śmigłowca.

Rozdział drugi toczy się wśród śnieżnej zawiei - najpierw trochę biegania w celu odzyskania zgubionych chipów z danymi, potem walka w chatce, ucieczka przed lawiną na skuterach śnieżnych (i niezliczona ilość zgonów), w końcu kopalnie i znów spotkanie z ustankiem - tym razem okoliczności wymagają od nas cichego działania. Historia kończy się znów nieciekawie, bo choć ustanka udaje się utemperować maszyną górniczą, to wpadamy w łapy najemników Ady.

Rozdział trzeci to tajemnicze laboratorium, gdzie jesteśmy więzieni. Jak się okazuje, minęło pół roku, a zlokalizowane jest ono w Chinach. Wydostajemy się, rzecz jasna, kontaktujemy z przełożonymi Sherry, przeczesujemy jakąś rezydencję i uciekamy przed czołgiem. Na motorze. Fragment z czołgiem też jest strasznie słaby. No ale mamy to już za sobą.

czwartek, 8 listopada 2012

Mass Effect 2 - sprawy Solusa i Grunta

Znów dwie misje lojalnościowe, tym razem obie na Tuchance - planecie krogan. Solus ruszył na ratunek swemu dawnemu asystentowi, z którym pracował niegdyś nad genofagium (genetycznej modyfikacji zmniejszającej płodność krogan i powstrzymującej nadmierny rozrost ich populacji). Miał być on ponoć porwany i więziony przez krogański klan. Okazało się, że współpracował z nimi dobrowolnie, pracując nad lekiem, który cofnie efekty genofagium. Uznaliśmy to za nieodpowiedzialne i definitywnie zamknęliśmy jego laboratorium. Wcześniej jednak Solus zgrał wyniki badań, aby nie przepadły - kto wie, może kiedyś okażą się przydatne?
Grunt potrzebował wizyty, by ukoić wewnętrzny niepokój - aby poznać w pełni swą krogańską naturę, musiał odbyć tradycyjny Rytuał Przejścia. Wymagało to stoczenia paru walk z drapieżnymi istotami (w tym z jedną bardzo drapieżną i bardzo dużą na dodatek). Cóż, kroganie nie są zbyt uduchowieni, ale dobrze rozumieją czym jest porządny kawał walki. Nie wiem, czy wszystkie niepokoje mu minęły, z pewnością nie stracił całkiem swej agresji, ale teraz rozumie, że to element jego dziedzictwa.

środa, 7 listopada 2012

Mass Effect 2 - sprawy Garrusa i Kriosa

Dwie kolejne misje lojalnościowe - Garrusa i Kriosa. Garrus ścigał zdrajcę swego dawnego oddziału. Odnaleźliśmy go na Cytadeli, wytropiliśmy i zlikwidowaliśmy. Czysta, fachowa robota.
Krios szukał swego syna - przez sprawy zawodowe (był zabójcą, wiecie) bardzo się oddalili, zaniedbał go, teraz próbuje się z nim pogodzić. On też był na Cytadeli, w dodatku wplątał się niemądrze w jakieś zlecenia, idąc najwyraźniej w ślady ojca. Odbyli długą i poważną rozmowę, to pewnie nie załatwi wszystkiego, ale będzie dobrym początkiem. W sam raz przed samobójczą misją. Przy okazji paru rozmów z Kriosem, dowiedziałem się więcej o jego przeszłości i bardzo się podczas nich zbliżyliśmy. Mimo że facet wygląda jak trójoka jaszczurka.

poniedziałek, 5 listopada 2012

Borderlands 2

Zrobiliśmy nieco zadań pobocznych i odrobinę popchnęliśmy wątek główny - skontaktowaliśmy się z trzecim z oryginalnej grupy vault-hunterów, czyli snajperem Mordecaiem, ten dał nam namiar na Tiny Tinę - specjalistkę od materiałów wybuchowych. Z jej pomocą wysadziliśmy w powietrze Tundra Express - pociąg Handsome Jacka, a po walce z robotami bojowymi zdobyliśmy Power Core. W tej chwili mamy 19 poziom.
A po skończonej grze, pociągnąłem sobie jeszcze ostatni raz dźwignię jednorękiego bandyty i wyskoczył jackpot, niespodzianka. Zdobyłem pomarańczową broń (czyli najwyższego stopnia rzadkości). Hura.

sobota, 3 listopada 2012

Mass Effect 2 - egzekutorka, quarianka i statek-widmo

Najpierw dokooptowanie egzekutorki asari - kolejna zabójcza indywidualistka w drużynie. Ma na głowie jakieś niedokończone sprawy, pewnie będzie trzeba się nimi zająć, aby nie odwracały jej uwagi od misji. Na razie pomogłem jej w pozyskaniu nazwy statku, którym uciekł ścigany przez nią zbieg.

Potem odwiedziliśmy statek zbieraczy, ten sam, który zniszczył pierwszą Normandię. Miał być unieruchomiony przez turiański patrol, ale okazało się to pułapką. Dowiedzieliśmy się jednak wielu ciekawych rzeczy: zbieracze są w rzeczywistości proteanami zniewolonymi i przekształconymi przez żniwiarzy. Wiemy też, że zdobycie komunikatora umożliwiłoby nam skok przez przekaźnik Omega 4 do siedliska zbieraczy i wiemy gdzie go zdobyć. Najpierw jednak, przygotujmy się lepiej do walki.

Na przykład pozyskując quariankę Tali, która wypełnia jakieś zadania dla swej Floty, ale pewnie chętnie porzuci je (lub odwlecze na chwilę) dla Shepard. Co prawda żywi jakiś uraz do Cerberusa i pewnie nie będzie się zbyt dobrze dogadywać z pokładową SI, ale jej techniczne uzdolnienia pomogą przygotować statek do boju z wrogiem.

Zrobiłem też jedno rozmazane zdjęcia, wrzucam je zatem:

piątek, 2 listopada 2012

Mass Effect 2 - zabójca Krios

Kolejny członek załogi pozyskany - Thane Krios jest zabójcą, biotykiem, a przy tym dość uduchowioną postacią. Cierpi też na jakąś śmiertelną chorobę, oby nie wyzionął ducha, nim uratujemy galaktykę.

Resident Evil 6

Dwa ostatnie rozdziały kampanii Chrissa. Najpierw bieganina i strzelaniny na tankowcu, ucieczki przed regeneratorami, lot odrzutowcem i ostrzał giganta na pokładzie. Następnie akcja przenosi się do podwodnego laboratorium - tu ratujemy Jake'a i Sherry, a potem walczymy z wielką, półprzeźroczystą maszkarą (o kilku fazach, rzecz jasna). Piers (kompan Chrissa) obrywa, przekształca się pod wpływem wirusa, a potem poświęca pozwalając uciec swemu kapitanowi. Wzruszające.

Walka w końcówce z jednej strony jest fajna i ciekawa, a przeciwnik wymagający, z drugiej jednak - zabawę psują włączające się co chwila sekwencje lub centrująca na "punktach zainteresowania" kamera, która na pewno nie ułatwia sterowania. W RE5 też zdarzało się, że reżyser odbierał kontrolę nad postacią lub kamerą, ale zdarzało się to dużo rzadziej niż tutaj, gdzie właściwie co chwilę odtwarzane scenki przerywają grę. Ale akcje odchodzące w tej części widowiskowością przerastają to, czego dokonywała poprzednia.

czwartek, 1 listopada 2012

Mass Effect 2 - misje lojalnościowe

Poza rekrutowaniem nowych członków załogi, gra stawia również wymaganie pozyskiwania ich lojalności - odblokowuje to nowe moce, no i jest okazją zdobycia zasobów, technologii i doświadczenia. Każdy z członków w miarę postępów gry okazuje się mieć jakąś przeszłość, z którą musi się uporać. Oznacza to konieczność wykonania misji. Wykonałem już dwie: Jack (wizyta w ośrodku, gdzie ją szkolono) i Jacoba (odnalezienie jego ojca).

Muszę też napisać, że z każdym zadaniem, gra coraz bardziej mi się podoba - rozkręcam się. Na początku taka rozdziałowa struktura wydaje się dość sztywna, ale teraz doceniam jej zalety. Zadania naszych towarzyszy, to ciekawe, miniaturowe historie, jest bardzo przyjemnie.