niedziela, 15 marca 2015

The Legend of Zelda: Majora's Mask

Jestem w morskiej krainie i biegam sobie jako Zora. Bardzo podobają mi się te etapy. Głównie pod względem klimatu, nastroju i spotykanych postaci.
Pływanie nieco kuleje, ale za to piracka forteca jest całkiem przyjemna (choć krótka). Muszę kryć się przed piratkami i szukać jajek.
Potem odblokowuję wodną świątynię - już pełnoprawny, porządny dungeon.
Jest znakomity i zakręcony - dużo zabawy w zmienianie przepływu wody.
Niestety, z tego powodu, nie wyrabiam się ze skończeniem i pokonaniem bossa.
Czas mi się kończy, muszę więc znów go cofnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz