wtorek, 14 czerwca 2011

DnD4 #3 - wciąż kanały i gobliny

Tym razem tylko jedna walka. Drużyna trochę pobłąkała się po kanałach, zajrzała w kilka ślepych odnóg, w końcu dotarła do komnaty z dziurą w podłodze (parę metrów w głąb, na dnie kolce, nic przyjemnego) oraz drzwiami. Łotrzyk od razu zabrał się do otwierania. Zaś za nimi czaiła się grupa krwiożerczych goblinów (oraz kolejny szyb w dół). No, właściwie to niezupełnie czaiła, gdyż graczom udało się ich zaskoczyć. Siły goblińskie reprezentowało dwóch wojowników, dwóch kuszników oraz czwórka minionów. Niestety, nikt nie wpadł do przepaści. Ale dwaj kusznicy próbowali się wymknąć, gdy sprawy przyjęły zły obrót (z komnaty było drugie wyjście). Bezskutecznie.

Po walce gracze zbadali obie studnie (szkielet i pobłyskiwanie złota wskazywało, że warto) - niestety, pech i wyjątkowa złośliwość mistrza podziemi kosztowały niziołka poważną utratę zdrowia. Ale udało się wyłowić dwa eliksiry i 100 sztuk złota.

Dalsze zwiedzanie podziemi zaprowadziło graczy do opuszczonej i mocno podniszczonej komnaty - zionąca przepaść uniemożliwiała dostanie się do zachęcająco wyglądającej skrzynki pod przeciwległą ścianą. Parę ryzykownych rzutów na atletykę i nieco mniej ryzykownych na złodziejstwo uczyniło ich posiadaczami 180 sztuk złota.

Pod koniec sesji dotarli jeszcze do kolejnej komnaty z kolejną grupą goblinów. Ale walkę z nimi zostawiliśmy do kolejnego spotkania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz