niedziela, 8 lutego 2015

Lara Croft, Diablo, Destiny

Jakoś zaniedbałem regularne aktualizacje, ale nie znaczy to, że w nic w tym czasie nie grałem (i na nic nie traciłem czasu). Oj traciłem.

Skończyliśmy w coopie Larę Croft (od problemów z patchem został nam raptem jeden dungeon), ale nie biegaliśmy już w poszukiwaniu wszystkich błyskotek (może kiedyś, a może nigdy - gra nie dała nam tyle frajdy, co jedynka, więc mniejsza ochota maksowania).

Pograliśmy też solidnie w Diablo 3. Głównie głębokie szczeliny - i świetnie się przy tym bawiliśmy. Wcześniej zapuściliśmy się tam tylko raz. Teraz odkrywamy je na nowo i jest naprawdę dobrze. Procedura wydaje się skomplikowana, ale daje sporo frajdy (oraz szansy na przyzwoity drop - w tym unikalne dla tego trybu klejnoty) - najpierw wykonujemy zadania, aby dostać klucz do szczelin nefalemów (to obowiązkowy drop), tam możemy znaleźć klucz do szczelin próby (zdarza się raz na jakiś czas), w szczelinie próby wyznaczany jest nam poziom i dostajemy klucz do głębokich szczelin - tam, po oczyszczeniu, możemy dostać klucz na niższy poziom (o ile nie przekroczyliśmy dopuszczalnego czasu) lub możliwość awansowania legendarnego klejnotu.

No i Destiny - to był mój trzeci sposób tracenia czasu w tym miesiącu. Dodatek tchnął w nią nieco nowego życia, więc poświęciłem parę wieczorów na wieloosobowe rajdy takie jak ten:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz