wtorek, 28 kwietnia 2015

Bloodborne

Zniechęcony niepowodzeniem u Amelii, udałem się w inne okolice i dotarłem do pełnego wilkołaków Starego Yharnam. Tam droga zaprowadziła mnie do leża Bestii Spragnionej Krwi (czy jakoś tak). Okazała się nader przyjemnym przeciwnikiem, którego z powodzeniem udawało mi się ogłuszać strzałami z garłacza. Szaleńcze ataki i plucie jadem nie pomogły - zginął, a ja pozyskałem kielich otwierający drogę do pobocznych dungeonów.
Nie chcąc jeszcze wracać do Amelii, spenetrowałem jedną z pobocznych miejscówek - Hemwick, zamieszkane głównie przez wyjątkowo napastliwe babska.
Tak czekała mnie walka z czarownicą (a może czarownicami). Nie była zbyt trudna, mimo stosowania przez nią (przez nie?) nieczystych sztuczek.
Ostatnie powodzenia upewniły mnie, że jestem gotów na spotkanie z Amelią. Pierwsze podejście zakończyło się porażką, bo okazało się, że suka potrafi się leczyć. Na kolejne walki poszedłem przygotowany. Było kilka podejść, bo walka okazała się trudna, ale w końcu ją zmogłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz