piątek, 29 lipca 2011

Assassin's Creed: Brotherhood

Właśnie zacząłem. Dopiero zrobiłem pierwsze zadania po tych dramatycznych zdarzeniach z prologu - znalazłem lekarza, zabiłem kata, takie sprawy.

Pierwsze spostrzeżenie: historyjka Desmonda i jego ferajny nie denerwuje tak, jak w poprzedniczce. Może jeszcze ciekawie się to potoczy. Spostrzeżenie drugie: odzwyczaiłem się od sterowania i walki, chwilę zajmie ponowne załapanie wszystkich sztuczek i ataków.

Póki co, gram dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz