Ładujemy się na barkę, ale wynikają pewne trudności, bo Elizabeth nie w smak pakować się z jednej niewoli w drugą - a tym jej pachnie podążanie za mną, wypełniającym polecenia swych mocodawców. Rozdzielamy się na jakiś czas.
Ale szybko znów się łączymy, bo chyba nie za bardzo którekolwiek z nas ma lepszy wybór. Przy okazji - wdepnęliśmy się w jakieś grubsze rozgrywki związane z rebelią i tak dalej. Znów załatwiam czyjeś sprawy, czy po prostu wykorzystuję go do swych celów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz