No i skończyliśmy. Finał oczywiście niezbyt optymistyczny, bo Reach upada i tak dalej, ale tego można się było spodziewać, w końcu to prequel i choć nie znam całego, bogatego tła tej serii, to ten fakt akurat kojarzę. To nie pora wielkich zwycięstw. Te nadejdą później. To znaczy już nadeszły - we wcześniejszych grach. A nam przyjdzie pewnie pora zainteresować się czwartą odsłoną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz