poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Bioshock Infinite - Burial at Sea

Skończyłem drugi epizod dodatku. Zagnał mnie on znów na Columbię, a potem z powrotem do Rapture. Na Columbii wydarzenia przeplatają się z wydarzeniami z Infinite, a zakończenie łączy się z początkiem pierwszego Bioshocka. Zdaje mi się, że trochę niepotrzebnie naplątali tę historię, łącząc ją z fabułą jedynki.
Gameplayowo ten dodatek jest znacznie bardziej skradankowy od poprzedniego - Elizabeth nie ma takiej siły ognia (ani takiego wyboru broni), by móc zbyt często podejmować otwartą walkę. Znacznie lepiej radzi sobie zachodząc od tyłu i ogłuszając znienacka (lub też zgoła omijając wrogów), czemu służą nowe plazmidy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz