czwartek, 21 marca 2019

51st State

W tę grę po raz pierwszy grałem pod nazwą 51. stan i szybko ją polubiłem. Niekolekcjonerska karcianka w świecie postapokaliptycznym, z interesującą mechaniką zagrywania kart na trzy sposoby - jako umowy dostarczające regularnie określony rodzaj surowca, jako najazdy, przynoszące szybki ale jednorazowy zapas surowca oraz jako lokacje, dające przeróżne możliwości czy bonusy - przeważnie sposoby przetwarzania surowców na punkty zwycięstwa. Wciągająca, niebanalna i złożona, dzięki przerozmaitym kombinacjom kart. W dużej mierze był to wieloosobowy pasjans, gdyż możliwości interakcji było niewiele.
Potem ukazała się odświeżona edycja (czy może raczej "samodzielny dodatek") - The New Era. Kupiłem go, bo oferował grę dla pięciu graczy. Zasady były nieco zmienione, gra dawała tym razem więcej możliwości bezpośredniego szkodzenia sobie nawzajem, poprzez niszczenie cudzych lokacji. Wpis jest jeden, bo ciężko mi je rozgraniczyć jako dwie osobne gry.
Dopiszę jeszcze parę słów o innej grze Trzewiczka, która odziedziczyła mechanikę po 51. stanie, ale w zupełnie innym settingu. Wpis będzie krótki, bo niewiele w nią grałem. To Osadnicy: Narodziny Imperium. Podobne założenia, ale usprawniona, upłynniona mechanika, pozbawiona paru niepotrzebnie komplikujących rozgrywkę zasad. Mam nadzieję kiedyś jeszcze w nią zagrać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz