sobota, 9 marca 2019

Great Western Trail

W ten piątek graliśmy w Great Western Trail, więc o nim właśnie napiszę. Gra jest o sprzedaży bydła, ale to eurosuchar, więc temat nie ma wielkiego znaczenia - ważniejsze jest to, że staramy się zebrać jak najwyżej punktującą talię (a doraźnie także rękę), a przy okazji przemieszczamy się miedzy dostępnymi akcjami ("domkami"), rozwijamy się (a także stawiamy kolejne "domki") i przy okazji przesuwamy pociąg, który pozwala nam dodatkowo punktować. Źródeł punktów jest sporo, strategii chyba też, choć pewnych rzeczy nie sposób uniknąć.
Po jednej ukończonej rozgrywce (i jednej nieukończonej) nie sposób kategorycznie stwierdzić czy gra zostanie z nami na dłużej. Wydaje się całkiem ok, mamy jakieś wybory, różnorodne akcje, trzeba trochę planować strategicznie, a trochę reagować na dostępne zasoby. Przebieg wydaje się szybki (a przynajmniej powinien taki być), bo przeważnie wykonujemy po jednej prostej akcji, nad którą możemy myśleć w turach przeciwników (interakcji nie ma bowiem zbyt wiele, choć zdarza się że czyjeś nieoczekiwane posunięcie niweczy nasz cel). Jednak mimo tego, gra ciągnęła się bardzo długo, no ale tak to już u nas bywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz