niedziela, 30 marca 2014

Dark Souls 2 - dolina żniw

Trochę intensywnego grania w weekend i pokonałem trzech bossów. Najwięcej bólu kosztował mnie Rydwan - a nawet nie tyle on sam, co droga do niego. Wrogowie niby nie przesadnie ciężcy, ale wciąż się śpieszyłem popełniając głupie błędy. No trudno, w końcu się udało.
Dużo łatwiej poszło z Lordami Szkieletów - co prawda przyzwali tłum pomagierów, ale szybko padali pod ciosami pałki. To otworzyło przejście do Doliny Żniw - toksycznej krainy, gdzie znalazłem i pokonałem już za drugim razem kolejnego bossa - żarłocznego demona o wyglądzie Jabby. Raz dałem się mu zeżreć i miałem niezłego pietra, czy nie połknął mi przedmiotów, gdy wypluł mnie całego golusieńkiego; ale nie połknął. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz