środa, 13 lutego 2019

Azul

Huh. Dawno mnie tu nie było. Na razie porzucam pomysł opisywania filmów, gier, książek czy komiksów (nie chce mi się (póki co) wstecznie notować co tam udało się przez ten czas przemleć). Opiszę za to parę planszówek. Raz, że dotąd tego nie było, a dwa że fajnie byłoby mieć w jednym miejscu zebrane jakieś krótkie podsumowanie. Nie będzie relacji ani (tym bardziej) recenzji, a jedynie wrażenie i opinia - dobre, czy niedobre.

Myślałem, czy by nie zacząć od niedawno ogrywanego Roll Playera, ale miałbym pokusę pisać o podobieństwa i różnicach do Sagrady, z kolei pisząc o Sagradzie musiałbym wspomnieć o Azulu. Więc może po prostu zacznę od Azula.
Krótko o Azulu to będzie tak: prosta, abstrakcyjna, fajna.

Gdybym chciał napisać nieco więcej, napisałbym pewnie, że polega na układaniu mozaiki z dobieranych ze wspólnej puli kamieni (ładnych i miłych w dotyku, bym dodał, gdybym już zabrał się za pisanie tego co właśnie piszę). Zasady ma proste i łatwe do wytłumaczenia, jest szybka, przestojów raczej nie ma, bo i nie jest przesadnie skomplikowana - wziąć kamienie i dołożyć. A zarazem na tyle satysfakcjonująca i przyjemna, by chciało się grać. Jedyne zastrzeżenie - znacznik punktów potrafi samoistnie przesuwać się po planszy.

Ocena (ocen liczbowych nie zamierzam stawiać, ale na opisową mogę się zdobyć): dobra, przyjemna gra.

Link do BGG.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz