czwartek, 28 lutego 2019

Agricola

Agricola. Kolejny "klasyk" który po części ukształtował mnie jako gracza planszówkowego, gra ważna i wielka, przez długi czas była wyznacznikiem jakości i spędziliśmy przy niej niemało czasu, dbając o swoje poletka, pastwiska, uprawy, trzodę, domy, pomocników no i powiększanie rodziny. Oraz żywienie. A może przede wszystkich żywienie. Ta gra jest wspaniałą zabawką - rozkładanie owieczek i świnek, oznaczanie pól i pastwisk jest niezwykle przyjemne, ale kryje się za tym nielichy mózgożer. Nie można tu swobodnie popłynąć, bo każda tura to ciężka walka o każdy kęs żywności, zawsze brakuje jeszcze jednej tury, jeszcze jednego ruchu, by zrealizować wszystkie swoje plany. Dlatego trzeba z czegoś rezygnować i przeważnie nie są to łatwe wybory. Jednocześnie gra potrafi wspaniale się otworzyć - przez pierwsze tury niekiedy nie wiadomo za co właściwie się złapać, ale potem nagle wszystko ładnie zaskakuje, maszynki do nabijania punktów zaczynają działać i nakręcają ładne wyniki. Nie ma tu za wiele interakcji - każdy jest zbyt zajęty walką o swoje domostwo, by próbować szkodzić innym - jest jednak wyścig o zasoby (i akcje), gdyż te wybiera się ze wspólnej puli.
Ocena: bardzo dobra, o ile nie znakomita gra. Później ustąpiła innym, nowszym tytułom, toteż dawno nie gościła na naszym stole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz