środa, 6 marca 2019

Through the Ages

Komputerowa strategia Cywilizacja to gra mego dzieciństwa, a może też gra wieku nieco późniejszego niż dzieciństwo. Może nie mam w niej nagranej niesamowitej liczby godzin, ale zawsze lubiłem i ceniłem. I próbowałem planszowych odpowiedników. Tym, który najbardziej przypadł mi do gustu to Through the Ages. Przenosi wiele elementów komputerowego pierwowzoru, pozwalając na rozwinięcie swej cywilizacji od prehistorycznych początków, po współczesność i odrobinę przyszłości. Tak jak tam, musimy dbać o populację, jej wyżywienie, produkcję, zadowolenie obywateli, armię, rozwój technologiczny, intelektualny i kulturowy. Co ciekawe, to wszystko dzieje się w dość abstrakcyjnej, karcianej formie. Gra nie próbuje odtworzyć strategicznej mapy, ruchu jednostek. Wszystko dzieje się w zagrywanych kartach oraz przenoszonych znacznikach populacji i produkcji. I gra jest naprawdę fantastyczna.
Ocena: świetna gra, do której rzadko wracamy. Dlaczego? Może dlatego, że jest na cztery osoby, a może dlatego że jest dość długa (to nie do końca prawda - partię można rozegrać dość szybko, wszelkie spowolnienie wynika z wielości opcji, nad którymi niekiedy gracze potrzebują sobie pomyśleć). A że mamy takiego jednego myśliciela, gra potrafi się ciągnąć. Nie oceniam, jedynie mówię. Chętnie grałbym w nią częściej, jednak wolałbym rozgrywać dwie nieoptymalne i nie zawsze przemyślane partie w ciągu wieczora, niż rozciągać jedną na dwa dni. Ale może to ja jestem ten dziwny.

I tu jeszcze taka ciekawostka: grę miałem kiedyś we wcześniejszym wydaniu, w które zagraliśmy wiele razy, potem kupiłem nową, odświeżoną edycję, która poprawia i usprawnia kilka rzeczy (szczególnie przypadł mi do gustu usprawniony przebieg tury, przyśpieszający decyzje), ale zagraliśmy w nią bodaj parę razy i... przyszły gry nowsze, świeższe, a ta powędrowała do szafy. Mam nadzieję, że jeszcze ją z niej kiedyś wyciągnę.

1 komentarz: