Czyli "Światowa wojna zombie w relacjach uczestników". Powieść Maxa Brooksa (syna "tego" Mela Brooksa, tak nawiasem mówiąc). Jak łatwo wywnioskować, opowiada o światowej wojnie z zombie. Podobno lada dzień ma wejść do kin jej ekranizacja.
Powieść przebrana jest za publicystykę - ma formę wywiadów z uczestnikami wydarzeń, czyta się to niemal jak literaturę faktu. Przedstawia akcję począwszy od pierwszych zakażeń, poprzez rozprzestrzenianie się wirusa, okres paniki i apokalipsy, aż do przejścia do ofensywy i ostatecznie stabilizacji. Bardzo udana książka. Może trochę tu za dużo amerykanocentryzmu, ale poza tym czyta się niezwykle przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz