czwartek, 9 stycznia 2014

Diablo 3 - piekło-niebo

Kończymy trzeci akt i zaczynamy czwarty. Jak wiadomo, czwarty jest najkrótszy, więc pewnie nie zajmie nam wiele czasu, a już całkiem sporo go zrobiliśmy.
Idzie szybko, bo jesteśmy mocni. Śrubowaliśmy głównie obrażenia, więc kosimy wszystko szybko i skutecznie. No ale co się dziwić - to normal. Choć i tutaj zdarzają się niespodzianki - podczas walki z Azmodanem, zginąłem dwa razy, trafiony jego kulą. A zdawało mi się, że mam dość dobre hapeki. Andrzej miał tyle szczęścia, że kula go minęła, więc wykończył bossa i zgarnął cały loot. Taki z niego kompan!

2 komentarze:

  1. Normal - phew. Spróbujcie Inferno na mnożniku, wtedy pogadamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się jakoś składa, że nie da się zacząć od Inferno, nim nie przegalopuje się przez normala. ;)

      Usuń