sobota, 27 sierpnia 2016

Berserk #5

Świetny tomik pełen ważnych i mrożących krew w żyłach zdażeń. Guts powoli zaczyna odnajdywać swe miejsce w drużynie sokoła. Świetnie spisuje się w pierwszym zdaniu, jakie powierzył mu Griffith, czym zaskarbia sobie przyjaźń i uznanie towarzyszy. Mimo iż początkowo chce się dystansować i wciąż pozostawać na uboczu, ci chętnie się z nim integrują i przestają traktować jak obcego, zaś Griffith pokazuje mu tajemniczy amulet kupiony jakiś czas temu od wróżbitki - beherit, a także dzieli się marzeniem - pragnie zdobyć własne królestwo. Nieufność wobec Gutsa zachowuje jedynie Casca, będąca prawą ręką Griffitha (a zarazem jedyną kobietą w drużynie), która najwyraźniej zazdrości przyjaźni i zaufania, jakie okazuje mu ich przywódca.
Mija parę lat, drużyna sokoła rośnie w siłę i uczestniczy w licznych bitwach toczących się wokół wojen. Po jednej z nich, w których wsparli królewskie wojska i udaną szarżą przechylili szalę zwycięstwa, Griffith jako zapłaty żąda tytułu i otrzymuje go - zostaje pasowany na rycerza. Jakiś czas później oblegają zamek, gdzie ostatnia wieża broniona jest przez jednego, osamotnionego przeciwnika. Jest nim legendarny Zodd Nosferatu, o którym krążą upiorne opowieści. Guts oczywiście rusza, by zająć się nim w pojedynkę. Okazuje się, że legendy nie były ani odrobinę przesadzone - Zedd jest demoniczną istotą, która bez trudu powala Gutsa, a jego ataki jedynie ją rozjuszają. Grifith przybywa z odsieczą, jednak nawet we dwojkę (plus wsparcie kuszników) nie mogą dać mu rady. Sytuacja wydaje się przesądzona, jednak Zodd wycofuje się dostrzegając beherit, nie chce bowiem walczyć z posiadaczem "jaja imperatora". Zostawia jeszcze przepowiednię Gutsowi - czeka go śmierć, gdy szczęście odwróci się od Griffitha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz