piątek, 6 września 2013

Ubik

Kolejny klasyk Dicka. Powieść podobna do "Trzech stygmatów Palmera Eldritcha" - Dick był zdaje się jednym z tych pisarzy, którzy w kółko piszą jedną książkę, a w każdym razie miał swój ulubiony zestaw tematów, które ustawicznie drążył.
Tutaj akcja zaczyna się bardzo spokojnie, a i potem nie ma aż takich odjazdów jak w "Eldritchu", ale też jest ten motyw przenikających się rzeczywistości i urojeń. Początkowo tok akcji sugeruje powieść sensacyjną - korporacja oferująca zabezpieczenia anty-psi walczy z korporacją zrzeszającą psioników. Potem nagle wszystko wywraca się do góry nogami i bohaterowie stają przed pytaniem - wskutek jakiej nieznanej im mocy dzieją się te wszystkie rzeczy które im się dzieją? A może już umarli? Zakończenie zostawia czytelnika w niepewności.

1 komentarz:

  1. [Ryan] Kurde, w liceum wchłonąłem wszystko Dicka, co było dostępne w bibliotece. I bzik z tego wszystkiego pamiętam. :( Jedynie "Transmigracja..." utkwiła mi w pamięci. Wstyd, nie?

    OdpowiedzUsuń