Kwiatuszkowy świat pełen był arcytrudnych wyzwań, ale udało mi się dotrzeć do ostatniej planszy:
I nie jest łatwo, oj nie jest. Jest to szereg walk z pokonanymi już wcześniej bossami, a największym wyzwaniem jest tu czas, którego jest niby dużo, a okazuje się dramatycznie mało. Przychodziło mi nawet tracić go tuż przed finiszem:
Najwięcej problemów sprawia para węży - czasem oczekiwanie na dobrą okazję do ataku zjada zdecydowanie zbyt wiele cennych sekund.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz