piątek, 17 sierpnia 2012

Diablo 3 - początek

Aby nie być zdanym na czyjąś (choć nie byle czyją) łaskę lub niełaskę, wysupłałem grosiki z trzosa i zaopatrzyłem się we własną kopię i klucz.
Zacząłem ponownie mniszką (o jakże uroczym imieniu Kaduczek) i przebijam się krok po kroku przez pierwszy akt. Chciałbym najpierw skończyć grę solo na normalu, a potem się zobaczy, czy starczy mi sił i ochoty na wyższe poziomy trudności, które będę cisnął już w party. Kto wie, może się skończy jak w dwójce, gdzie wyższych poziomów ledwo liznąłem. A może, jak będzie za trudno, poproszę o pomoc towarzyszy wcześniej niż zamierzam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz