środa, 1 lutego 2012

Dark Souls

Dużo nowych dokonań, choć chyba fabuły nie pchnąłem za bardzo do przodu. Za to odwiedziłem ponownie Undead Asylum, gdzie zdobyłem parę nowych fantów i pokonałem jednego bossa (nie bez trudu).

Natomiast w Sen's Fortress pozbyłem się wielkiego golema. Ten nie był ciężki - tutaj więcej kłopotu sprawiała drobnica po drodze, niż sam główny twardziel. Bo twardziela można się spodziewać i się przygotować, a drobnica lubi wyskakiwać z dziwnych miejsc, gdy tego nie oczekujemy. To, co najbardziej zabija w tej grze, to brak wiedzy. Np. wiedzy o tym, że jak spróbujemy otworzyć tamta skrzynkę, to... a, co wam zresztą będę opowiadał.
Po walce dotarłem do monumentalnego Anor Londo - miasta bogów. Powalczyłem nieco z tutejszymi przeciwnikami, a potem przeniosło mnie do Painted World - świata z obrazu. Zebrałem tu ogromną liczbę dusz, a jeszcze nie skończyłem go penetrować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz