niedziela, 27 maja 2012

Skyrim - wielka ucieczka

Drogi pamiętniczku, spotkała mnie dziś rzecz dość niezwykła. Przekonałem się, iż wbrew obiegowym opiniom, owszem, istnieje ucieczka z więzienia w Cidhna Mines. Wtrącony tam, nie zamierzałem tracić czasu na kopanie srebra - a straż nie poświęcała więziom wiele uwagi, nie licząc cotygodniowego odbierania urobku - mogłem zatem spokojnie powęszyć. Wkrótce udało mi się dotrzeć do samego Madanacha - króla w łachmanach - przywódcy Forswornów. Żył sobie tutaj w miarę komfortowo i oczywiście planował ucieczkę. Choć jego dola i jego sprawa nie obchodziły mnie w najmniejszym stopniu, postanowiłem okazywać mu przychylność, aby się stąd wydostać. Łatwo go przekonałem i niedługo potem wraz z nim i grupą jego ludzi umknąłem prowadzącym przez krasnoludzkie ruiny tunelem. Gdy wyszliśmy do Markarth i odzyskałem swoje dobra, postanowiłem czym prędzej się ulotnić, zostawiając walczących ze strażą towarzyszy.
A teraz siedzę na koniu.
146:12, poziom 53

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz