czwartek, 14 lutego 2013

Wieczna wojna

Powieść Joe Haldemana to militarne sci-fi sprzed niemal 40 lat. Opowiada o konflikcie Ziemian z pochodzącymi z Aldebarana Taurańczykami. Na jej podstawie powstał komiks Marvano, który czytałem dawno temu, ale niewiele z niego pamiętam, poza paroma zapadającymi w umysł scenami i tym, że bardzo mi się podobał. Podobno Ridley Scott przymierza się do ekranizacji, więc to dobra okazja, aby poznać w końcu oryginał.
Książka, mimo wieku, bardzo dobra. Z pewnością nie jest to wesoła historia o tym, jak to dzielnie dajemy odpór najeźdźcom z kosmosu. Przede wszystkim to my jesteśmy najeźdźcami. No i niewiele w tym dzielności. Haldeman czerpał z doświadczeń wyniesionych z wojny wietnamskiej, nic więc dziwnego, że opowieść ma wydźwięk antywojenny. Samych działań nie ma tu zbyt wiele - więcej czasu zajmuje szkolenie, przygotowania i oczekiwanie. Jest jeszcze wpływ efektu relatywistycznego - podróże z prędkościami podświetlnymi sprawiają, że kilkaset lat upływa bohaterowi w ciągu zaledwie kilku. Zmieniający się obraz Ziemi i ludzkości to kolejny ważny element powieści - stawiający ją obok socjologicznej sci-fi Zajdla.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz