poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Assassin's Creed: Brotherhood

Z ciekawostek - zdaniem Kanadyjczyków Moskwa znajduje się koło Ustrzyk Dolnych:

Z innych ciekawostek - stwierdzam zdecydowanie, że gra jest (jeszcze) lepsza niż poprzedniczka. Już dwójka była znakomita, a ta jest jeszcze lepsza, jeszcze grubsza, jeszcze bardziej wypchana zawartością, ma jeszcze więcej ciekawych rzeczy do zrobienia, bardziej zróżnicowanych, bardziej wkręcających. Odbudowa Rzymu, przejmowanie wież, zbieranie bractwa, wszystko to jest naprawdę super. Ok, widać parę rzeczy, które można było zrobić lepiej (z kasą jest za łatwo, można było jeszcze większy nacisk położyć na rzadkie materiały, do zdobycia np. w ramach zadań pobocznych), ale kierunek w jakim zmierzają bardzo mi się podoba. Nawet ta zbieranina od Desmonda nie denerwuje tak bardzo. A biegając tak sobie po dachach Rzymu, wpadłem na pomysł, gdzie chciałbym ujrzeć którąś z kolejnych odsłon gry. Życzę sobie przenieść się do Manchesteru z czasów rewolucji przemysłowej. Drugi pomysł: zostawić Desmonda i wejść w skórę któregoś z innych "potomków asasynów", z którejś z innych grup o których wspominają w mailach i prześledzić losy jego przodków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz