poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Cut the Rope

Zamiast grać "w coś poważniejszego" (tak, jakby granie było poważne i można było w ogóle rozważać je w tych kategoriach) zabawiam się każualowymi popierdółkami na iPadzie. Jest więc oczywiście Plants vs Zombies, ale wygrzebałem też kilka innych ciekawych zabijaczy czasu: 4 Elements, Doodle Fit, Fruit Ninja, Angry Birds, Roads of Rome, Sparkle, Unblock Me. Gry z wirtualnym padem nie zdają, moim zdaniem, egzaminu. Żadne tam FPSy, platformówki, hack'n'slashe, pseudo-Zeldy (choć szukałem i testowałem). Najlepszy rodzaj sterowania to bezpośrednia interakcja przez mizianie palcem po ekranie. Udawanie myszki - ok, udawanie joysticka - nie ok. Łamigłówki, puzzle, układanki i dziwactwa.

A najlepsza z nich, to Cut the Rope. Ach, jakże ta gra jest genialna. Prosta w założeniach, ale bogata w możliwościach. Tniemy sznurek (palcem - a jakże), aby słodki cukierek wpadł w pyszczek Om Noma. Przeważnie nie jest to trudne, ale już zebranie po drodze kompletu gwiazdek wymaga niekiedy małpiej zręczności i diabelskiego sprytu. No, może nieco przesadzam - na razie idę przez nią jak burza, ale czasami wymaga to gimnastyki. A jako, że za tym wszystkim siedzi silnik fizyczny, można ją uważać za duchową spadkobierczynię The Incredible Machine. Świetna gra, bardzo dobry zakup.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz