wtorek, 4 grudnia 2012

Rayman: Origins i Separate Ways

Zacząłem sobie grać w Rayman: Origins (to w sumie pierwszy Rayman, jakiemu poświęciłem więcej czasu niż trzeba na skończenie jednego poziomu) oraz w scenariusz Separate Ways z Resident Evil 4 HD (ale te filmiki, to już panowie z Capcomu mogliby wyrenderować jeszcze raz, a nie ładować rozmazane starocie z PS2). Separate Ways wkrótce skończę, bo to drobny dodatek, a Raymana będę musiał chyba przeplatać jakimś tłuściejszym tytułem, bo tak tłuc w platformówkę 2D niczym nie zapijając, jest niezdrowo na żołądek i głowę.

Separate Ways opowiada historię Ady, toczącą się równolegle do historii Leona (a że parę razy na siebie wchodzą, można obejrzeć niekiedy tę samą scenę z nowej perspektywy; choć w wypadku filmików jest to, niestety, ta sama perspektywa). Rayman - wiadomo. Gra się świetnie, bardzo przyjemnie, jest kolorowo, różnorodnie i dość, eee, frenetycznie. Ponadto widzę, że grę najpewniej bez problemów ukończę (o ile mnie nagle czymś nie zaskoczy), ale wymaksowanie to inna para kaloszy - być może wszystkie te klatki znajdę, ale czasówki? Oj nie sądzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz