czwartek, 2 maja 2013

DnD 4 #48 - przemieszczacze

Początek sesji to rozstrzygnięcie walki rozpoczętej na sesji poprzedniej (no, rozpoczętej to dużo powiedziane - tylko rzuciliśmy na inicjatywę). Piątka displacerów początkowo wzbudzała obawy, ale stosunkowo szybko padła, gdy tylko gracze wyciągnęli swe świeżutkie, pachnące moce ścieżek paragonowych (nic dziwnego, że nie chcieli rozstrzygać jej na poprzedniej sesji). Co prawda mag oberwał na samym wstępie i zbiorowy atak trójki wrednych istot pozbawił go przytomności, ale był to zapewne wyłącznie efekt złośliwości mistrza gry, który nie był w stanie ugodzić nikogo innego, więc wyżył się na biednym magu.

Nagrodą za bohaterską walkę były 4 000 sztuk złota wypłacone w cennych gruczołach pokonanych istot oraz 400 PD na głowę. No i jeszcze 200 PD za poprzednią sesję (nie było dużo tych dokonań, ale coś tam było).

Potem był bardzo krótki odpoczynek i nim gracze zdecydowali w którą stronę iść dalej (a raczej nim zapytali kompasu), z tupotem i szczękiem przybyła grupa ciężkozbrojnych rycerzy, najwyraźniej jakichś miejscowych i od razu zaatakowała nachalnymi pytaniami. Jakimś cudownym sposobem mag rozpoznał w nich Łaskobójców - bezwzględnych tropicieli i tępicieli osób łamiących prawo - jednak drużyna nie zdawała się specjalnie zainteresowania ani ich proweniencją, ani tym czego od nich chcą, zastanawiając się raczej, ile pedeków mogą być warci.

Nim jednak doszło do czegokolwiek, z dziur i zza kamieni wylazła jeszcze większa grupa displacerów, z czego trójka rzuciła się na graczy, a pozostałe na rycerzy. Jeden z tej trójki był dużo większy od pozostałych (zajmował obszar 3x3 pola), więc (słusznie) zidentyfikowano go jako szczególnie niebezpiecznego. Mimo iż przez chwilę wyglądało groźnie (krasnolud był na granicy przytomności), to i tak udało się poradzić z nimi w piorunującym tempie. W nagrodę za walkę wskoczyło 720 PD oraz 6 000 złota do podziału (gruczoł dużego był wart cztery razy tyle co mniejszego).

Na tym skończyliśmy, no bo przecież po co robić coś, co nie jest walką, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz