piątek, 1 lipca 2016

Blame! #1

Wyglądało to tak, że zaopatrzyłem się w pokaźny zapas pierwszych tomików różnych mangowych serii, jakie teraz ukazują się w Polsce i postanowiłem sprawdzić co tam słychać w tym niezwykłym, świecie "chińskich bajek", a ewentualnie może skusić się na stałe kupowanie jednej czy dwóch, o ile jakieś okażą się dość ciekawe. Stąd ten Berserk z poprzedniego wpisu, stąd też Blame z tego. O ile jednak Berserk to potężna seria (na świecie ukazało się niemal 40 tomów i nie jest to jeszcze koniec, z tego w Polsce wyszło 8, tempo wydawnicze to kilka tomów rocznie, zatem ta zabawa może potrwać), to Blame to "zaledwie" 10 tomów zamkniętej serii (w Polsce wydano pierwszy, drugi ma pojawić się wkrótce).
Wydaje się, że to całkiem niezły komiks, przyjemny, z powoli budowany klimatem, nieustanną aurą tajemniczości, ale nie mogę powiedzieć aby mnie zachwycił. Przede wszystkim jest dość nudny - akcja rozkręca się bardzo powoli (nie jestem nawet pewien, czy już się rozkręciła), przez większość tomu bohater włóczy się samotnie po jakimś megamieście transhumanistycznej przyszłości, autor ma męczącą manierę nie wyjaśniania czegokolwiek, więc na razie jesteśmy skazani na domysły. Zdaje się, że nasz bohater poszukuje osoby posiadającej gen "dostępu sieciowego", na swe drodze spotyka wrogów i sojuszników (choć czasem cieżko odróżnić jednych od drugich) niekiedy posługuje się swą potężną bronią - emiterem grawitonów. Ciekawe, ale raczej nie na tyle, by sięgać po kolejne tomy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz