64. poziom. Trochę zbierania dusz, trochę zbierania kamyków (utłukłem sporo jaszczurek), rozwinąłem każdą z broni po razie, kolejny boss pokonany (ślepy bohater, ponieważ jest ślepy, strzelałem do niego z łuku i trzymałem z dala od ostrza, którym wymachiwał). Nadal nie zwiedzam 3. i 5. świata. Tak zbierając kamyki parę razy fatalnie władowałem się tam, gdzie nie powinienem był i całkiem sporo dusz poszło z dymem. No trudno. Taki już urok tej gry, trzeba uważać (i nie popełniać dwóch błędów pod rząd).
Następnym razem obiecuję sobie spenetrować któryś z niezwiedzanych światów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz