czwartek, 16 maja 2013

Żołnierze Kosmosu

Znani też jako "Kawaleria kosmosu", klasyk military sci-fi Roberta Heinleina. Historyjka o trepach dzielnie walczących z robalami. A właściwie o jednym trepie, bo opowieść skupia się na drodze bohatera od rekruta do oficera. Miejscami można się zastanawiać, po co autor ładował akcję w kosmos, równie dobrze mógł napisać książkę o losach żołnierzy na jakiejś wojnie wietnamskiej czy w Korei i też byłoby ok, bo science fiction za bardzo mu się nie przydaje.
Książka niestety jest dość sucha i drętwa. Oglądałem kiedyś film, niby na jej podstawie, ale utrzymany był w orwellowskich, antyutopijnych klimatach, gdzie wyszydzano wojenno-propagandową maszynkę. W książce autor (oraz narrator) zdają się bardzo poważnie podchodzić do spraw wojska i armii. Większość stron wypełniają rozważania na temat państwa, wojska, patriotyzmu, postaw obywatelskich, szacunku wobec kobiet, wychowania dzieci przy pomocy kar cielesnych (Heinlein jest za). Ten brak dystansu męczy.

1 komentarz:

  1. [Ryan] Ten brak dystansu jest typowy dla Heinleina, bo fantastyka wojskowa będąca niezbyt chytrą propagandą prawicowych racji. Mnie tam się dobrze czytało, choć - jak sam piszesz - ekranizacja uderza w zupełnie inne tony. IMO warto na tym wydaniu położyć łapki choćby dla dodatkowego tekstu o polskim tłumaczeniu (jeśli dobrze pamiętam, to w tym wydaniu było). Malkontent jesteś i tyle. ;]

    OdpowiedzUsuń