piątek, 27 kwietnia 2012

DnD4 #36 - pustynny mimik

Znów pół sesji, a więc tylko walka i do tego tylko jedna. Uczyniwszy (krótką) przerwę na odpoczynek po walce poprzedniej, ruszyli się parę kroków, wciąż w otoczeniu już sypiącego się miasta i natrafili na placyk, gdzie czuwała czwórka gargulców (dwóch znanych już im Hornstone'ów oraz dwa - nowe - runiczne) pilnując sporych rozmiarów kufra. Widząc kufer (i pedeki!) gracze ruszyli do starcia nieprowokowani. Niziołkowi udało się nawet wywalczyć turę zaskoczenia (ale nikogo w niej nie zabił). Już po paru chwilach okazało się, że muszą się zmierzyć nie tylko z czwórką latających straszydeł ale i samym kufrem, a raczej mimikiem, który przyjął taką osobliwą postać. Ponieważ gargulce chroniły go przed atakami, gracze zajęli się najpierw nimi, a gdy udało się pozbawić go obstawy, wykończyli i jego. Wartym odnotowania jest fakt, że w tej walce ranger został sprowadzony poniżej stanu przytomności - co stało się, jeśli pamięć nas nie zawodzi, po raz pierwszy. Niech ma za swoje!

Nagroda za walkę: po 525 PD na głowę (bo z mnożnikiem 1.2) do tego 50 PD za sesję (pół sesji). A z pozostałości kuferka-mimika wygrzebali voucher na pancerz lub amulet poziomu 13.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz