wtorek, 3 kwietnia 2012

Skyrim - wykopaliska Saarthal

Drogi pamiętniczku, spotkała mnie dziś rzecz dość niezwykła. Gdy tylko dotarłem do Winterhold, skierowałem swe kroki do wznoszących się ponad osadą wież - siedziby gildii magów - College of Winterhold. Sama mieścina zrobiła na mnie nienajlepsze wrażenie: zaledwie kilka całych budynków, reszta w rozsypce, niewielu mieszkańców, jakby przez to miejsce przeszedł jakiś kataklizm (później miałem się dowiedzieć, że tak było w istocie), do tego zimno i niemal bez przerwy hulająca śnieżyca.
Po zdaniu prostego testu, zostałem wpuszczony do środka i trafiłem na pierwszą lekcję prowadzoną przez starego mistrza Tolfdira, a po niewielkim pokazie posługiwania się zaklęciami ochronnymi wraz z całą grupą uczniów udaliśmy się na pobliskie wykopalisko - Saarthal. Tam zaczęło się od wyglądającego niegroźnie poszukiwania artefaktów, wkrótce jednak zaczęło się dziać: podniesienie amuletu zatrzasnęło za mną drzwi i zamknęło mnie w pułapce, potem odkryłem ukryty tunel, potem ujrzałem jakąś dziwną zjawę mówiącą coś o Psijic Order o nieuniknionych zdarzeniach, które zapoczątkowałem, potem wraz z Tolfdirem znaleźliśmy niezwykłą, ogromną sferę otoczoną magicznym blaskiem oraz nieumarłego Jyrika Gauldursona utrzymywanego przez nią w swym stanie. Po jego pokonaniu Tolfdir polecił mi wrócić do Winterhold i zdać relację Arcymagowi Savosovi o zdarzeniach jakie miały tutaj miejsce. W drodze powrotnej trafiłem jeszcze na smoczą ścianę, która nauczyła mnie słowa pozwalającego zamrażać przeciwników. To sporo wydarzeń jak na jeden dzień!
48:37, poziom 21

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz