poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Skyrim - szukając ksiąg

Drogi pamiętniczku, spotkała mnie dziś rzecz dość niezwykła. Po spędzeniu jakiegoś czasu w Whiterun i okolicach (między innymi na polowaniach na gigantów - dotąd nie zaczepiałem tych potężnych, spokojnych istot, chyba jednak musiały dać się we znaki miejscowym jarlom, gdyż zaczęli wyznaczać nagrody za ich głowy), postanowiłem zająć się księgami, za którymi wysłał mnie Urag. Podobno ukradł je dawny student - Orthorn i zbiegł z nimi do Fellglow Keep. Podążyłem tam za nim, zastając twierdzę opanowaną przez wrogich magów. Przedzierając się do środka, odnalazłem elfa Orthorna w nader nieprzyjemnym położeniu - był bowiem więziony w jednej z cel, zapewne oczekując na jakiś szkaradny eksperyment. Uwolniłem go i razem ruszyliśmy do rządzącej tym zamieszaniem kultystki, znanej mu jako Caller, aby odzyskać księgi, które przejęła. Ta była gotowa oddać je w zamian za elfa, nie lubię jednak takich układów, dlatego ukróciłem raz na zawsze jej eksperymenty i odebrałem uniwersytecką własność.
W Winterhold okazało się, że sprowadzono już kulę (ochrzczoną Okiem Magnusa) na uczelnię - Tolfdir był nią bardzo przejęty i z upodobaniem opowiadał o szczegółach swych badań. Niestety rozmowę przerwał nam Ancano, wzywając mnie do siedziby Arcymaga - czekał tam na mnie nie kto inny, tylko mnich z Psijic Order. Jakąś niezwykłą magią zawiesił na chwilę czas, by porozmawiać ze mną bez świadków i przestrzec mnie przed znalezionym artefaktem. Polecił mi odnaleźć Augura z Dunlain. Jednak większość magów albo nic nie wie, albo bardzo niechętnie dzieli się swą wiedzą - zasłaniając się niepamięcią lub traktując to jako niemądrą bajkę. Czytając między wierszami dowiedziałem się jednak o jakimś niepomyślnym eksperymencie sprzed wielu lat i duchu nawiedzającym uniwersyteckie podziemia. To będzie mój następny krok.
68:12, poziom 29

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz