W ukrytym pokoju opowiedziała mi o przywracanych do życia smokach, o Thalmor, o polityce, o Ostrzach - tajnym lub może raczej zapomnianym bractwie smokobójców i jeszcze o paru innych rzeczach, od których drapałem się po głowie, próbując złożyć je sobie do kupy. Wreszcie wskazała na mapie miejsce w pobliżu Kynesgrove, gdzie znajdował się smoczy kurhan - widywałem już podobne w swojej podróży, nie zastanawiałem się jednak dotąd kto je usypał i w jakim celu. Jej zdaniem było to miejsce, gdzie zostanie wskrzeszony kolejny smok. Chciała, bym udał się tam wraz z nią - aby mogła na własne oczy zobaczyć, jak pokonuję smoka i wchłaniam jego duszę.
Udaliśmy się tam i trafiliśmy dokładnie w momencie, gdy Alduin - smok, który zniszczył Helgen - przemawiał nad kurhanem, z którego po chwili wynurzył się ożywiony jego słowami gad. Rozmawiali przez chwilę, po czym Alduin zwrócił się bezpośrednio do mnie, nie miał jednak dla mnie nic poza słowami pogardy. Potem znów powiedział coś w smoczej mowie do ożywionego pobratymca - zapewne polecając mu mnie zabić - i odleciał. Myślę, że to dobrze, że mnie tak zlekceważył - dzięki temu musiałem zmierzyć się z jednym smokiem, a nie dwoma naraz. Gdy go pokonałem i pochłonąłem jego duszę, Delphine nabrała chyba do mnie większego respektu i zaufania, i wyjawiła swe dalsze plany - wdarcie się do ambasady Thalmoru, który jej zdaniem wiąże się jakoś z tym całym smoczym zamieszaniem. Jak jednak to zrobić, dowiem się w Riverwood.
108:42, poziom 40
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz