sobota, 21 kwietnia 2012

Skyrim - finał w Akademii

Drogi pamiętniczku, spotkała mnie dziś rzecz dość niezwykła. Gdy wróciłem do Winterhold, magiczna bariera Ancano sięgała już poza mury Akademii. Dołączyłem do zgromadzonych na moście magów i ruszyliśmy do ostatecznego starcia. Bariery prysły pod wpływem Laski Magnusa i wtargnęliśmy do środka. Ancano początkowo nie wydawał się zbytnio przejęty naszą obecnością, musiał jednak zareagować, gdy Laską wstrzymałem magię Oka i przystąpił do ataku. Na nic zdały mu się zaklęcia, paraliż, którym powalił mych sprzymierzeńców, przyzwanie magicznych anomalii, czy chroniąca go przed ranami moc Oka - Laską przełamałem ochronę, zaś lodowy atronach, wstrzymujący czas okrzyk i seria ognistych pocisków załatwiły resztę. Sytuacja została opanowana. Nadal jednak nie wiedzieliśmy co począć dalej.
W tym momencie zjawił się znany już mi mnich z Psijic Order. Był wyraźnie zadowolony z moich postępów i powstrzymania mocy Oka. Enigmatycznie stwierdził, że waz ze swymi współbraćmi zabiera Oko, by nie zagrażało temu światu. Nie doczekaliśmy się więcej wyjaśnień, gdyż zaraz przybyło jeszcze dwóch mnichów, po czym cała trójka znikła wraz z artefaktem. Po tym wszystkim czekała mnie jeszcze jedna niespodzianka - ponieważ Savos oraz Mirabelle nie żyli, stanowisko arcymaga stało się wolne. Torfir stwierdził, że ja najbardziej zasługuję na to, by je piastować i to mnie się ono należy w uznaniu niedawnych czynów. Ponieważ nikt nie protestował, objąłem ten tytuł, wraz z nim otrzymując ceremonialne szaty i klucz do mych nowych komnat. Mam nadzieję, że nie wiąże się to ze zbyt licznymi obowiązkami, gdyż nie zamierzam zabawiać tu zbyt długo i wkrótce chcę ruszyć na poszukiwanie rogu Jurgena Windcallera.
96:58, poziom 37

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz