środa, 13 czerwca 2012

Skyrim - pies, który mówi

Drogi pamiętniczku, spotkała mnie dziś rzecz dość niezwykła. Po opuszczeniu nowej siedziby Ostrzy, sporo czasu spędziłem wędrując po okolicach, po których dotąd nie miałem jeszcze okazji wędrować. Szukałem nowych skarbów, mocy lub choćby wyzwań. Niestety, wizyty w jaskiniach i grobowcach nie przynosiły spodziewanych owoców, a napotkani wrogowie nie byli w stanie długo opierać się mej mocy i przeważnie padali po jednym, dobrze wymierzonym strzale z ukrycia. Gdy w Falkreath (mieścinie na zachód od Helgen) kowal Lod poprosił mnie o znalezienie zaginionego psa, nie uznałem tego za początek nowej przygody i zgodziłem się tylko dla świętego spokoju. Gdy jednak ruszyłem w drogę, którą mi wskazał, po kilkuset krokach kudłaty kundel wyszedł mi naprzeciw. I przemówił.
Twierdzi, że nazywa się Barbas i że szuka swego pana. Nie ma jednak na myśli Loda, ale Clavicusa Vile - daedrycznego księcia życzeń. Ten podobno wygnał go po jakiejś sprzeczce, Barbas jednak chciałby doń wrócić i potrzebuje mojej pomocy. Wędruję sobie zatem z gadającym psiskiem, które kluczy węsząc i tropiąc, i prowadzi mnie bogowie jedynie wiedzą gdzie. Ja zaś nie mogę nie zadać sobie pytania, czy to faktycznie pies Clavicusa Vile, czy może jego wyznawca w psa przemieniony. I czy daedryczny książę ucieszy się na jego widok.
192:30, poziom 62

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz