środa, 27 czerwca 2012

WFRP3 #3 - spiskowcy i sojusznicy

Śledztwa ciąg dalszy, czyli łażenie od osoby do osoby i zadawanie masy pytań. Dowiedzieliśmy się paru rzeczy, choć nie jestem pewien, które z nich są ważne.

To niewidoma kapłanka Sonia ukryła młot w kapliczce Sigmara (na prośbę kowala, do którego on należy), mówi nam też o podsłuchanej rozmowie. Bibliotekarza przyłapaliśmy, gdy chował książkę o ziołach wywołujących mutację (zakazaną). Najpierw próbowaliśmy napuścić mu stracha, w końcu jednak pozwoliliśmy mu ją zachować. Potem podpatrzyliśmy, jak ukrywa ją w piwniczce pod biblioteką - trzeba będzie ją spenetrować, gdy pójdzie na kolację. Dowiedzieliśmy się też, że ogródek z ziołami jest najprawdopodobniej pod opieką lekarza, a jego zachowanie wskazuje, że lepiej gdybyśmy nie wiedzieli co to za zioła. No i usłyszeliśmy jeszcze, jak Steward (namiestnik) obsztorcowuje służbę w kuchni i nabraliśmy podejrzeń, że to w celu zatrucia potraw. Tacy z nas paranoicy. Spróbowaliśmy wywołać u niego podejrzenia względem bibliotekarza (skoro już zgodziliśmy się, że są w zmowie). Poszliśmy jeszcze na obchód muru, ale wiele to nie dało.

Najbliższe plany to: kolacja (pamiętajmy: gąska jest dobra), odwiedziny pod biblioteką (to w sumie dałoby się załatwić wcześniej, ale nie zaszkodzi zaczekać), może warto też zabrać krasnoluda od lekarza (to pewnie on go podtruwa), no i chyba zarwiemy tę noc, bo coś czuję, że będzie ona aktywna i obfita w wydarzenia (a jeśli nie, to następnego ranka lepiej będziemy wtapiać się w gnuśną, leniwą i rozespaną służbę).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz