niedziela, 29 lipca 2012

Borderlands - solo

Premiera dwójki tuż-tuż (zostały chyba dwa miesiące), a ja tymczasem włączyłem jedynkę, celem przypomnienia sobie o co ten szum. Właściwie to prawie wcale nie grałem w nią solo, gra wybitnie stworzona jest do coopa i tam jest bardzo przyjemna, solo to już nie to samo. Wyłazi trochę słabizny i marudności tej gry. Co pozwala ocenić i składać przemądrzałe deklaracje "co chciałbym aby zmieniono".

Na pewno należy coś zrobić z pojazdami, bo teraz jest słabo. Najlepiej widać to w walce z Mad Melem - mała arena, kilka pojazdów i totalny chaos, wszyscy walą z rakiet jak szatani, a jednoczesna jazda i celowanie jest niemal niemożliwe (chyba że mamy ochotę strzelać wyłącznie przed siebie). Po paru próbach ustawiłem się w niedostępnym miejscu planszy i waliłem do śmigających wozów z rewolweru. W coopie było łatwiej, gdy jeden mógł prowadzić, a drugi strzelać. Brak też jakichkolwiek przedmiotów czy umiejętności wpływających na walkę w pojazdach - przydało by się takie urozmaicenie.

Był jeszcze jeden moment, z którym miałem problem - walka z wielkim ptakiem ciskającym we mnie wybuchającymi kulami ognia. To było naprawdę męczące. Wróg gdzieś wysoko nade mną, broń ledwo go drapie, a on tłucze tymi bombami, przed którymi nie da się uciec. Ok, można się schować, ale czy o to chodzi? Aby siedzieć pod wiatą i pykać jak przeminie nalot? Nie podobał mi się ten moment. Ptaka zabiłem, ale kosztowało mnie to parę zgonów (w tym jeden już po tym, jak go pokonałem - bo doleciała ostatnia bomba i zabrała mi resztkę paseczka życia).

Często odnosiłem też wrażenie (również grając w coopie), że skille, które rozwijam są słabe. Oczekiwałbym większego powera, dużego rozstrzału mocy pomiędzy skillem a brakiem skilla. A tam jest sporo takich "dodaj 3% do regeneracji tarcz". Dlaczego nie 100% - to dałoby się odczuć. Pamiętam, że podobały mi się przyrosty mocy w Crackdownie - tam pojedynczy skok dało się odczuć, bo nagle: hop, mogliśmy podnieść samochód. Tutaj tego tak nie czuć, a szkoda.

Inne spostrzeżenie - w grze tego typu, zbieractwo powinno być jak najbardziej uproszczone, aby nie zabierało niepotrzebnie czasu i nie spowalniało rozgrywki. Część tego wiem, że będzie zrobiona - amunicja i kasa mają wskakiwać same, bez klikania. To fajne, bo schylanie się i naciskanie "X" w celu podniesienia każdego śmiecia jest niepotrzebnie uciążliwe. To nie dodaje frajdy, gra na tym nie zyskuje. Więc można spokojnie to wyciąć. Przecież to nie jest kwestia decyzji - co podnieść, a co zostawić. Chce podnieść wszystko, co zdołam. Oczywiście broni nie musi to dotyczyć, nie na wszystko mam miejsce, nie wszystkiego potrzebuję. I tu kolejna rzecz - moim zdaniem inventory w takiej grze jest zbędne. Wystarczy, bym zdołał podnieść te cztery sztuki, których chcę używać. Znajdę coś nowego - to wyrzucam stare. I przy okazji - brak możliwości sprzedawania. To naprawdę męczące i nudne - łazić tak z całym złomem i opychać go w sklepiku. Niech wypada więcej kasy, a broń albo biorę w łapę, albo wyrzucam. To żadna frajda biegać w te i z powrotem. Tego pewnie nie zrobią, a szkoda.

Pograłem teraz żołnierzem. Wcześniej dużo grałem tankiem i syreną. Syrena podobała mi się najbardziej, jej moc była najbardziej widowiskowa, choć niełatwa w użyciu - pozwalała ocalić skórę lub porazić całą grupę wrogów, ale wymagała dobrej kontroli otoczenia. Tank był prosty - włączał mu się berserk i łupał pięściami. Dziwne to trochę, bo gra jest w końcu strzelanką, a tu ktoś walczący wręcz - nie na każdego wroga się to nadawało, ale berserk działał jak czasowa nieśmiertelność, a obrażenia od pięści były bardzo wysokie. Można było go jeszcze rozwijać w kierunku wyrzutni rakiet, ale to słaba i nieporęczna broń. Żołnierz dysponuje rozstawianą wieżyczką, ale nie wydaje się ona bardzo użyteczna. Najpierw próbowałem rozwijać się w tym kierunku, ale lepiej zadziałało wzmocnienie karabinów - wymiatają sprawniej niż wieżyczka, no i nie znikają po paru sekundach. Wydaje się, że sokół snajpera jest dużo ciekawszy - pozwala wyłuskiwać wrogów z dystansu i chyba szybciej się regeneruje.

Twórcy już zapowiedzieli, że kampania w dwójce zajmie coś koło 50 godzin. Bardzo możliwe, w jedynce też była długa. Ale nie wiem, czy naprawdę powinienem cieszyć się z tej wiadomości. Chyba wolałbym coś krótszego, co dawałoby większe szanse na zagranie inną postacią lub zrobienie "second playthrough". Tak czy inaczej - szykuje się sporo grania. Oczywiście w coopie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz