środa, 18 lipca 2012

Skyrim - upadek Alduina

Drogi pamiętniczku, spotkała mnie dziś rzecz dość niezwykła. Uff... Jeszcze nie zdążyłem ochłonąć. Tak jak zamierzałem - udałem się na szczyt Gardzieli Świata, do Rany Czasu i odczytałem tam znaleziony Zwój. Potem nastąpiły wszystkie objawy, o których czytałem w księdze Uraga, ale gdy poświata znikła i wzrok mi się wyostrzył, ujrzałem zdarzenia z odległej przeszłości. Grupa bohaterów naradzała się nad sposobem pokonania Alduina, potem pojawił się on sam, runął jednak powalony ich okrzykiem. Wywiązała się nierówna walka, a bohaterowie widząc, że nie pokonają króla smoków, zdecydowali się użyć Zwoju, by odesłać go w przyszłość. Piękne dzięki, za ten miły podarunek. Cóż za powalający brak rozwagi i pomyślunku.
Wizja się rozwiała, ale gdy ujrzałem nad sobą Alduina, nie byłem pewien, czy to nie jej ciąg dalszy. Ten był jednak prawdziwy, rzeczywisty i bardzo teraźniejszy. A więc nadeszła pora na ostateczne starcie? Niech i tak będzie. Zapamiętałem słowa, których użyli bohaterowie z przeszłości, użyłem więc ich teraz i ogromny smok zwalił się na ziemię, głośno klnąc i złorzecząc. Rzuciłem się na niego ze wszystkim co tam miałem, aby jak najszybciej ubić bestię i widziałem, że słabnie, nim jednak zdołałem zadać ostatni cios, podniósł się i uciekł.
Może jest osłabiony, lecz nie pokonany. Zdaniem Arngeira uciekł do Sovngarde - świata umarłych bohaterów - by wchłonąć dusze zmarłych i zebrać nowe siły. Paarthurnax radzi pojmać jednego z jego sprzymierzeńców, by ten zdradził jak doń dotrzeć. Dobrą pułapką może być Dragonsreach - pałac jarla Whiterun - już kiedyś służył jako smocze więzienie, będzie w stanie zatrzymać kolejnego, jeśli uda się jakiegoś tam zwabić. Choć przekonanie jarla do użyczenia swej siedziby może nie być łatwe. Oj, jeszcze dużo pracy przede mną. Dużo przemyśleń. Muszę się z tym przespać.
249:55, poziom 70

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz