wtorek, 10 lipca 2012

Halo - zdrada i kapitan

Dwa kolejne rozdziały pękły nader szybko. Najpierw Two Betreyals, który zaczyna się starciem ze strażnikami wysłanymi przeciw nam przez Sparka, a potem toczy się w śnieżnych lokacjach poziomu Assault on the Control Room. Tu z osiągnięciami było kiepsko, bo gra wymagała skończenia poziomu bez zabijania Gruntów (Trepów - przedstawicieli najpośledniejszej z raz Przymierza, typowego mięsa armatniego, obecnego wszędzie w dużych ilościach, dość tchórzliwego w osamotnieniu, ale agresywnego w grupie). Staraliśmy się co niemiara, aby żadnego nie uszkodzić, ale nie udało się. Widać któryś dostał przypadkowo. Kolejny poziom to Keyes, gdzie znów zaliczaliśmy powroty - tym razem ponownie przyszło nam zwiedzić okręt Covenantów (a tam wiadomo: znów szukamy kapitana, ale tym razem wracamy tylko z jego implantem). Tu osiągnięcia były łatwe - wybić co najmniej 100 form infekcyjnych Powodzi i wytłuc wszystkich Elite'ów. Bułka z masłem. Zabijanie idzie nam łatwiej od nie-zabijania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz