niedziela, 8 lipca 2012

Fez

Kolejna gra na XBLA. Kolejna gra w pikselowej grafice. Kolejny platformer. No i jak zwykle - z twistem.
Tym razem twist jest taki, że nasz miły bohater, choć sam ma dwa wymiary, żyje sobie zupełnie nieświadomie w świecie trójwymiarowym. Nieświadomie do czasu, gdyż w chwili zdobycia magicznego kapelusika (tytułowy fez), uzyskuje moc wędrowania przez ów trzeci wymiar. Może "obracać kamerę" o 90 stopni, zmieniając w ten sposób płaszczyznę swego klockowatego świata. Wraz ze zmianą perspektywy, pewne odległe platformy mogą nagle stać się bliskie, rozpadlina nie do pokonania okazuje się wąską szczeliną i tak dalej. A gra okazuje się być platformówką, w której poza skakaniem po platformach i zbieraniem złotych kostek musimy od czasu do czasu pokręcić światem, aby dało się iść dalej. Samo skakanie nie jest specjalnie trudne i nie wymaga refleksu ani niezwykłej sprawności, trudność leży raczej w operowaniu światem i orientacji przestrzennej. No i zdarzających się tu i ówdzie zagadkach.
Wizualnie jest niezwykle sympatycznie i oferuje sporą różnorodność krajobrazów. Eksploracja świata dostarcza osobną dawkę frajdy. Pomysłowością i zakręceniem nie dorównuje Braidowi, nie wymaga też tyle zręczności  i dokładności. Wydaje się jednak obszerniejsza i większa. O ile Braid, poza paroma sekwencjami, nie był zbyt trudny, to tu niektóre secrety mogą kosztować sporo czasu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz