niedziela, 11 marca 2012

Batman: Arkham City

Dzisiejsza sesja upłynęła mi przede wszystkim na polowaniu na znaki Zagadki. Ponadto pchnąłem kilka pobocznych zadań, a nawet pobawiłem się wyzwaniami walki (całkiem przyjemne). Aktualnie licznik pokazuje 58% postępu. Z dłuższych zadań ukończyłem tylko Bane'a i Zsasza, kończę też już Deadshota.

Bieganie po mieście i kończenie zadań sprawia mi więcej frajdy, niż w Assassynie (zwłaszcza w Bractwie, gdzie nawet wszystkich nie zrobiłem). Może dlatego, że miasto jest mniejsze, może dlatego że jest ciekawsze, może śmiganie bardziej żwawe. Najpewniej jednak dlatego, że zadania Zagadki faktycznie stanowią wyzwanie - zawsze trzeba choć odrobinę ruszyć głową (i palcami) by znaleźć rozwiązanie: a to uderzyć coś w locie, a to w odpowiedniej kolejności, a to wfrunąć w szyb batrangiem. No i zbiera się konkretną nagrodę: obrazki, modele, jakieś dodatkowe info o świecie, a nie głupią kasę, która do niczego nie służy. Dobra robota, Rocksteady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz