sobota, 17 marca 2012

Skyrim - na wolności

Drogi pamiętniczku, spotkała mnie dziś rzecz dość niezwykła. Gdy przekraczałem granicę Skyrim, ujęli mnie imperialni żołdacy i postanowili stracić wraz z grupą buntowników i złodziei koni. Już kładłem głowę pod topór, gdy zupełnie znikąd pojawił się ogromny smok, który ziejąc ogniem i pustosząc okolicę uczynił tyle zamieszania, że zdołałem umknąć, cało unosząc skórę. Dołączyłem do (zbiegłego, podobnie jak ja) buntownika Ralofa, który zmierzał do swej rodziny w Riverwood. Bardzo mili ludzie. Słusznie drżąc o swe życie w obliczu smoczych ataków, postanowili wysłać mnie do Jarla Whiterun z prośbą o wsparcie militarne.
Nim ruszyłem z wiadomością, rozejrzałem się po okolicy i nadstawiłem ucha. Dowiedziałem się między innymi o kradzieży, jakiej dopuszczono się wobec miejscowego kupca - łupem rabusiów padł cenny Złoty Szpon. Przejęty tą historią, postanowiłem pomóc, a droga powiodła mnie w kierunku Bleak Falls Barrow, gdzie gnieździli się bandyci, pająki, oraz (jak się okazało) nieumarli.
3:19, 3 poziom

2 komentarze:

  1. Sądząc z godziny komentarza gra ci się bardzo podoba... ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czas gry, a nie godzina realnego świata. :)

      Usuń