poniedziałek, 12 marca 2012

Batman: Arkham City

Popchnąłem akcję o kilka kolejnych punktów procentowych, wykonałem sporo dalszych wyzwań zagadki, uratowałem kolejnego lekarza, dorwałem Deadshota (straszny z niego cudak i frajer), zdemaskowałem Azraela. Nie mogę coś znaleźć kolejnych śladów złodzieja tożsamości (przypuszczalnie Husha) - chyba będę musiał pilniej się porozglądać za porzuconymi ciałami.

Znów wciągnąłem się dzięki tej grze w batmanowe uniwersum, może to niezła powód, by przy jakiejś okazji zagrać wreszcie w te legutki, które mam od pewnego czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz